Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Chciałbym zerwać z dziewczyną, ale nie wiem jak. To nie jest pierwszy związek, mam to już za sobą, ale teraz jest inaczej. Poznałem parę lat temu cudowną kobietę, ładna, inteligentna, oczytana, nawet potrafiła zrobić mi śniadanie, gdy wstawałem o 5 rano do pracy, a później szła spać czekając na swój własny budzik. Problem jest taki, że zwyczajnie nie zgrywamy się ze sobą. Ja mam luźne podejście do życia, szczęście ponad pieniądz, bez ryzyka nie ma zabawy, to co sam uważasz za ważne jest ważniejsze niż to, co cenią inni. Wolałbym iść w świat niż siedzieć na dupie, nawet jeśli tutaj jest stabilnie.

Moja kobieta jak to kobieta, stałe wpływy, stabilność, bezpieczeństwo. Widziały gały co brały, sam wybrałem taki żywot, dziewczyna jest bardzo miłą osobą, raczej małomówna, mało pewna siebie, ale niezmiernie dobra. Serio widziałem ją jako swoją żonę, lepszej bym nie znalazł. Ale im dalej brnę w to, tym bardziej ograniczony się czuję. Ona chce zostać w pracy, rozwijać się, przeprowadzić się do swojego miasta albo wybudować dom - ja to wszystko mogę zagwarantować za pstryknięciem palca, jestem na to gotowy od wielu lat. Ale zwyczajnie nie chcę. Chciałbym gdzieś wyjechać, ot zostać tam na dłużej, zwiedzić trochę świata, nawet jeśli teraz mam hajs, mógłbym tak po prostu go nie mieć, żyć na tyle, by mi starczyło. Ona chciałaby mieć dzieci, taki wiek, ja wolałbym nie mieć, nie teraz, a nawet jeśli, to adoptować za parę lat.

Jakiś tam światopogląd to nie tylko jedna rzecz, która się nie zgrywa. Gdy ją poznałem, mięliśmy po 22- 23 lata, była dziewicą, nie ogarniała tych spraw, a ja w sumie lubiłem się zabawić. No nie zgrało, po 5 latach nadal nie zgrywa, jest mało kreatywna, za mało otwarta, za mało spontaniczna. Zbyt dużo planuje. Ot zupełnie dwie różne osoby i akurat w tym przypadku przeciwieństwa się wykluczają.

Ona nie jest niczemu winna, jest po prostu sobą. Chciałaby bym był trochę inny, tak samo jak ja bym chciał, by trochę się zmieniła. To nie ma sensu, każdy jest sobą i teraz pytanie, co zrobić? Ona jest bardzo delikatna, wątpi w siebie, nie zasługuje na to, bym tak po prostu "zerwał plaster". Próbowałem trochę zniechęcić ją do siebie, ale prawdę mówiąc nie jestem doskonały, więc zapewne nawet nie zwróciła uwagi. Zależy mi na niej, na tym, by była szczęśliwa, ale to nie ja jestem w stanie jej to dać. Zrywając z nią zniszczę jej cały świat, jestem jej pierwszym chłopakiem, a przeżyła już sporo, wiem, że będzie to dla niej bardzo ciężkie, a serio, nie zasługuje na to. Szczególnie, że nie potrafiłbym jej wyjaśnić dlaczego jest jak jest, mógłbym tylko powiedzieć: "to nie to".

Jak to zrobić mircy? Jak jej powiedzieć, że się nie udało? Program naprawczy był, rozmawialiśmy wielokrotnie, oboje jesteśmy na tyle ogarnięci, że potrafimy sobie powiedzieć jak jest, co nam nie pasuje. Ale akurat tego nie potrafię, nie pasuje zbyt wiele rzeczy i nic z tego nie jest jej winą.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: xadereq
  • 13
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: słuchaj, przede wszystkim przemyśl to jeszcze. czy na pewno jej już nie kochasz? czy tego serio nie da się przepracować? czy po prostu przerastają cię zobowiązania i chcesz uciec?

co do rozmowy to na pewno będzie bardzo trudne, będzie szok, płacz, żal, wyrzuty albo prośby. jedyne co mogę ci doradzić to, żebyś na spokojnie z nią porozmawiał, wysłuchał wszystkiego co ci powie, nawet jeśli ta rozmowa miałaby trwać bardzo długo
  • Odpowiedz
MikroblogowaPani: Byłem w podobnej sytuacji. Miałem dziewczynę, która świata poza mną nie widziała i uzależniała wszystko ode mnie. Ale było czuć, żecoś jest nie tak. Powiedziałem jej wprost, że to koniec. Przyjèła to tragicznie a ja nawet po roku czasu czasami żałuję że jej to zrobiłem bo po prostu na to nie zasługiwała. Ale wolałem, by mnie znienawidziła, niż miała za parę lat żałować.

Zaakceptował: xadereq

  • Odpowiedz
ŁadnaKrowa: Oo to mi by się przydała taka. Ja tez ciągle planuje, jestem raczej sztywny, ale taki jest problem że kobiety chcą przeciwienstwa i wpadaą na takichj ak Ty, a pozniej marudzą że chcą bys sie zmienił.

Zaakceptował: xadereq

  • Odpowiedz
Pragne: Sluchaj: nie w Niej jest cos nie tak. Najzwyczajniej nie kochasz jej na tyle aby poswiecic swoje wlasne marzenia. Nie jest dla Ciebie tym najwiekszym marzeniem. Ludzie chcieliby kochac i byc kochanymi jak nikt nigdy, ale milosc polega nie na tym ile wymusisz/uda Ci sie przekabacic druga strone na swoje poletko, ale ile jestes w stanie dac i poswiecic dla drugiej osoby. Oczywiscie, jesli mamy do czycnienia z osoba zaburzona
  • Odpowiedz
OP: @YourShadow9: Ona ma bardzo luźne podejście do mojego trybu życia, ogólnie nie ograniczamy się, ufamy sobie. "Idę na imprezę, nie wiem kiedy wrócę, jeśli chcesz to chodź ze mną, ale będę robił to i to z tym i z tym" - jeśli to nie wspólni znajomi, a raczej rzadko tak jest, znikam i często pojawiam się nad ranem, żadnej imby o to nie robi. Ogólnie ma duży luz, czasami
  • Odpowiedz