Wpis z mikrobloga

Często lubimy narzekać na PKP, ale z własnego doświadczenia wiem, że w Szkocji wcale nie jest lepiej, a powiedziałbym nawet, że jest jeszcze gorzej. Codziennie dojeżdżam do pracy pociągiem i kilku, a czasami kilkunastominutowe spóźnienie zdarza się praktycznie codziennie. Jest to denerwujące tym bardziej, że przyjazdy nawet na krótkich trasach są naprawdę drogie.

Inna sprawa to warunki przejazdu, na które trafiam w piątkowe i sobotnie wieczory. Rozumiem, że ludzie chcą się bawić i nie mam z tym żadnego problemu, ale myślę, że warto przy okazji zwrócić uwagę na innych podróżujących, którzy akurat nie są pod wpływem i chcą sobie spokojnie dojechać do celu.

Dzisiaj odniosłem wrażenie, że 90% ludzi w pociągu podróż na imprezę, albo z imprezy umilało sobie alkoholem. Może nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo, gdyby nie to, że przez długi czas nie mogłem znaleźć miejsca, które nadawałoby się do tego, żeby usiąść. Wszędzie zostawione butelki, puszki, ogólnie jeden wielki syf.

Pijani miejscowi, chodzący po pociągu, krzyczący, śmiejący się. Nic przyjemnego. Tym bardziej gdy jesteś trzeźwy.

Lubimy narzekać na nasz kraj i myślimy, że zachód jest lepszy. Czasami naprawdę niepotrzebnie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#uk #europa #emigracja #przemyslenia
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Nie_mam_nicku: ale chlanie w drodze na impreze to nic takiego i w Polsce, zarowno w lokalnych pociagach jak i autobusach w kazdy piatek/sobote tego doswiadczalem. Smietniki tez male i rzeczy potrafia sie walac.Za to w temacie punktualnosci, spoznienia w lokalnych tez sa podobne tu i tu, pierwszenstwo przejazdu dla pociagow wyzszych kategorii, maly poslizg i spoznienie rosnie, na to trzeba by japonskiej organizacji pracy albo conajmniej niemieckiej.

W UK (w
  • Odpowiedz