Wpis z mikrobloga

Mam zajebistą żonę. Wyrwaną przed zakupem auta. Auto kupiłem sobie na 38. urodziny z okazji 40-ki (jakiś powód musiał być; nawet naciągany).
Autem wożę się z dziećmi. W Warszawie, gdzie mieszkam, takie auto nie zwraca szczególnej uwagi. Ale uśmiechy kobiet, kiedy jadę z dziećmi....ech. Czemu jedno wyklucza drugie? Karty rozdane....
  • Odpowiedz
@turbowarzywo: Będąc pryszczatym nastolatkiem zakochałem się w E30 cabrio. Teraz M3 E30 cabrio chodzi po 150.000PLN. Nie stać mnie. E46 ma podobną linię i kupiłem je 4 lata temu z przebiegiem 53Kkm trzy razy taniej.
Bardzo głęboko nie zważam na opinię innych w kwestii moich pasji. Wedle mnie to auto jest super i uważam je za najlepszy zakup motoryzacyjny w swoim życiu (spalanie w przedziale 8.4-18 , jakość, frajda, koszty
  • Odpowiedz
@vasil: XD Wszystkich wrzucasz do jednego wora prostaku


@Dzonzi: o i patrz.. udalo sie wreszcie pchnąć Ciebie do tego, sam zaczales wszystkich mierzyc jedna miarą, jak mozna nie lubić aut. Dzieki, łatwo poszło
pozdro 'inteligencie' xD
  • Odpowiedz
@Dzonzi: Jestem architektem sukcesu swojej żony. Owszem, inwestowałem. Teraz odcinam kupony (nadużycie). Zafundowała mi wycieczkę do Australii, Portugalii, Włoch, Hiszpanii, etc. W planach Peru i Kanada.
  • Odpowiedz