Wpis z mikrobloga

Mircy mam problem. Od sierpnia śmigam 2x w tyg na basen i doszedłem do granicy, której nie mogę przekroczyć. Za pierwszym razem zrobiłem 40 długości ale po 4 wizytach dobrnąłem do granicy, której nie mogę przekroczyć mianowicie 70 basenów 25m (1750m). Raz czy dwa zrobiłem więcej. Pływam równe 45 minut (potem jacuzzi dla kręgosłupa no i przebranie się) i praktycznie zawsze jest to czas wystarczający do przepłynięcia 70-72 basenów. Pływam jedynie kraulem. Styl mam raczej poprawny - na studiach chodziłem na basen, gdzie Profesor, który jest też trenerem w klubie skorygował moją technikę. Podejrzewam, że problem mimo wszystko leży w technice pływania, bo tak się zaciąć? Myślałem, że uda mi się dobić do 90 długości na 45 minut, w końcu 30 sekund na basen to i tak sporo ale jednak nie. Jakieś porady? Generalnie jestem motzno into sport (12 lat w karate) i wiem, że żeby być dobrym trzeba powtarzać, powtarzać i powtarzać ale trochę mnie ten fakt frustruje #basen #plywanie #plywactwo #pytanie #sport #pytaniedoeksperta.
  • 4
  • Odpowiedz
@SwiniaczXXX: to jest i tak całkiem niezłe tempo (przynajmniej jak na mnie :DD) - poniżej 3m na 100m. Niestety trening w pływaniu to głównie robienie kilometrów. Polecam urozmaicic trening jak się nudzisz i robić coś w stylu interwałów - rozpiski treningów znajdziesz na necie.
  • Odpowiedz
@elmozgo: Nie nudzę się właśnie cały czas jestem zajarany ale jak dam "w rurę" to potem muszę to odpokutować wolniejszym płybięciem i wychodzi na to samo. Interwały to w sumie spoko opcja, moze spróbuję. Nie mam myśli by rxucić to w cholerę ale lubię widzieć progres. :)
  • Odpowiedz