Wpis z mikrobloga

@Snuffkin: Kiedyś tak zrobiliśmy z kumplami w TGV w Marsylii. Jakie było nasze zdziwienie, kiedy okazało się, że kanar gada po polsku. Nie dość, że nas wyrzucił z pociągu, to jeszcze wszystkim ochroniarzom na peronach powiedział, żeby na nas uważać, bo nie mamy kasy. Z Marsylii musieliśmy wyjechać na stopa, co we Francji nie jest (a przynajmniej było w tamtych czasach) takie łatwe. Pierwsza grupa (było nas 5 osób) złapała stopa