Wpis z mikrobloga

Mireczki - siedzi to we mnie od dłuższego czasu, więc wzorem innych Mirosławów podzielę się z Wami mym szczęściem ;)

Średnie przedsiębiorstwo w mieście ~40k ludu, jeden z właścicieli uważał się za prezesa giga korpo, takie też wdrażał zasady:
- 15 min spóźnienia = 1 nadgodzina do odpracowania tego samego dnia, bez dyskusji
- obowiązkowy dress code (półoficjalnie) nawet, kiedy cały dzień pracy był w jednym pomieszczeniu bez kontaktu z kimkolwiek (wspominał nawet o tym czego i kiedy nie jeść)
- o 15.55 obwieszczał że trzeba zostać po godzinach "bo jest masa niedokończonych tematów" - w przypadku sprzeciwu groził wypowiedzeniem
- w autach zainstalowane GPSy, w przypadku "zbyt długiego przestoju" od razu telefon i wypytywanie czemu, po co, gdzie, z kim etc. - wizyta oczywiście u klienta
- praca ofc za najniższą + śmieszny dodatek w kopertę
- obowiązkowa ocena pracowników przez szefostwo i odwrotnie (w tym przypadku kiedy wychodziło co pracownicy na prawdę myślą nad firmę nadciągały fekalionimbusy i nie odchodziły przez najbliższy tydzień)
- załatwianie prywaty szefostwa w godzinach pracy przez pracowników
- zniewagi przy osobach spoza firmy - standard

Teraz: praca w domu 1/3 - 1/2 tego czasu, powoli zaczynam śmieszkować z przeszłości :) Pijcie ze mno kompot!
#gownopraca #praca #truestory #januszebiznesu " #korpo
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach