Wpis z mikrobloga

#rowerowywroclaw #wroclaw #rower

Ale dzisiaj Mirki miałem niejasną sytuację. Jadę sobie pasem rowerowym koło Renomy w stronę Arkad. Jest zielone. Na pieszym czerwone no to przyśpieszam. Nagle, jakieś 10 metrów za przejściem, coś mnie dotyka w prawą nogawkę albo w tylne koło, nie pamiętam. Słyszę głos: "#!$%@?!" No to myślę, oho, ktoś ma problem. A że za problemami a tym bardziej konfrontacją nie przepadam, skręcam w bok. Ale myślę, nie, to dość dziwne, co się właściwie stało? No to jednak zmieniam zdanie i prosto na Powstańców. No i na skrzyżowaniu koło placu targowego i głownego wejścia do Arkad, "poszkodowany" się zatrzymuje. No i pretensje. "Zajeżdżasz mi ścieżkę!" on do mnie. A ja na to, że nie mam oczu z tyłu głowy i cały czas tylko jechałem do przodu. On klasycznie, to jedź autobusem, to spaceruj, znaj przepisy, (kur.. może mam jeszcze noktowizor i lusterko zamontować?!) blablabla. Koleś dobrze zbudowany więc miałem lekkiego cykora. Tylko na pożegnanie powiedziałem w nerwach że jeździć, to ja mogę jak chce. Co oczywiście nie jest prawdą, bo bardzo uważam, zwłaszcza na pieszych. No i teraz pytanie: Kto miał racje, on chcąc mnie wyprzedzić prawdopodobnie z prawej strony, lub też może chciał bym jechał szybciej, czy ja, jadąc do przodu? Z tego co przeczytałem to jest to nieco niejasne, bo chyba miał prawo wyprzedzić mnie jadąc na rowerze z prawej strony, jednak z drugiej ja nie miałem możliwości wiedzieć że on jechał z tyłu, do tego praktycznie bezszelestnie. Właściwie o jego istnieniu dowiedziałem się w momencie puknięcia w koło/nogawkę. Czerwoną ścieżką jechałem chyba po środku, nie zwalniając. Prawka nie mam, ale ogólnie przepisy najważniejsze to znam. Czekam więc na wasze odpowiedzi, kto mógł mieć racje, czy też może doszło do nieporozumienia obu stron? Jeśli jestem w błędzie, to mówcie śmiało :)
  • 14
@Kemotx: Powiem ci tak przyjacielu. Po pierwsze: jeśli chciał wyprzedzać powinien dać sygnał dzwonkiem. Na rowerach do #!$%@? nie ma tylnego lusterka. I to jest też po drugie bo tak właśnie powinieneś mu odpowiedzieć. Pozdrawiam.
@blekitny_orzel: O czym ty #!$%@? #!$%@?. Masz jechać prosto, a jak chcesz zmienić kierunek jazdy to się obejrzeć przez ramię.
Mam ci #!$%@?ąć 120dB w ucho jak cię wyprzedzam? Bo nie mam dzwonka w rowerze, mam klakson. Do tego z racji tego że jest na sprężone powietrze, pewnie musiałbym tyle tym trąbić że musiałbym się na każdej stacji zatrzymywać żeby go nabić. Ba, pewnie nawet stacje byłyby za rzadko ustawione i
@Eau-Rouge: Czy ty #!$%@? ogarniasz, że ja na rowerze jadę po ścieżce rowerowej? Czy ty #!$%@? sugerujesz... o #!$%@?... czy ty sugerujesz, że na ścieżce rowerowej do #!$%@? są jakieś "pasy" i ja mam nie wiem dupą migać jak zmieniam pas, żeby pan szanowny klaksoniarz wiedział, czy może jechać czy nie? Kpisz #!$%@? czy co? Ja sprawiam zagrożenie? Bo na rowerze jadę? :D
@Eau-Rouge: @blekitny_orzel: ej Mirki ale spokojnie. Nie róbcie zadymy o przepisy. Zmieniając pas ruchu trzeba sygnalizować...ale na DDR/PdR nie ma pasów ruchu...a nawet na tym drugim, gdyby wjechać na jezdnie to i tak wyprzedzany nie widzi ;]]]]

Dzwonek/lewa wolna/prawa wolna jest z grzeczności i dla ułatwienia.

Zamiast się #!$%@?ć lepiej się dogadać wcześniej.
@demoos: To nie jest kwestia przepisów. Nie ma chyba przepisów dotyczących sygnalizacji dzwiękowej wyprzedzania na rowerze. Tu chodzi o problem który spotkał OP i wielu innych. Klaksoniarze wyprzedzający nas na pełnej #!$%@? i drący ryja, że ich nie przepuszczamy. Jak nawet nie wiemy że ktoś jedzie za nami. Ja nie chcę się z nikim zderzyć dlatego uważam za oczywiste, że jak kogoś wyprzedzasz na ścieżce z dużą prędkością to dajesz jakiś