Wpis z mikrobloga

#pasta #sexy

Zapisałem się na zajęcia teatralne, a pierwsze godziny były poświęcone integracji. Zaczęliśmy od śmiesznych ćwiczeń z improwizacją, po czym zgaszono światła i mieliśmy bawić się w chowanego. Kazali nam dobrać w pary, a ja od razu odwróciłem się do dziewczyny, która wydawała mi się najfajniejsza i powiedziałem "cześć, partnerko". O dziwo, podeszła do mnie i tak zostaliśmy drużyną! Żona odeszła ode mnie 5 miesięcy wcześniej i próbowałem przynajmniej udawać, że jestem pewny siebie.
Przy trzeciej rundce zasugerowałem, żebyśmy zawinęli się w kurtynę przy scenie. Stała przede mną, byliśmy zawinięci jak burrito, a jej włosy miałem przy twarzy. Zaczęło mnie to martwić, bo włosy pachniały naprawdę nieźle, a moje krocze znajdowało się tuż nad jej tyłeczkiem. Po kilku minutach stania w bezruchu szepnąłem "wow, naprawdę ładnie pachniesz", na co ona odparła: "Ty też. Fajnie, że dobraliśmy się w parę". Najwyraźniej nie tylko ja czułem napięcie, bo cofnęła się troszeczkę. Oczywiście nie potrzebowałem więcej żeby dostać erekcji, a moje myśli o zmarłych członkach mojej rodziny nie zdały egzaminu. Oddech przyspieszył i wiedziałem już, że ona zaraz go poczuje. Chciałem ją ostrzec, żeby nie wzięła mnie za jakiegoś zboczeńca i powiedziałem: "Hej, jestem jakby trochę podniecony, więc jeśli to dla ciebie obrzydliwe, powinniśmy się poddać". Zapytała tylko, czy może go poczuć. Zanim zdążyłem odpowiedzieć, stanęła na palcach i przycisnęła do mnie tyłek, ocierając się delikatnie o moje krocze. Odwróciła się i zaczęliśmy się całować. Narobiliśmy wystarczająco dużo hałasu żeby nas znaleźli i musieliśmy przejść na korytarz, by poczekać na kolejną rundę. Zamiast tam siedzieć, poszliśmy do mnie, uprawialiśmy niesamowity seks, po którym zjedliśmy pizzę i oglądaliśmy TV.
Myślałem, że znalazłem bratnią duszę, ale była trochę ode mnie młodsza i nie szukała niczego poważnego. Trochę później rozmawialiśmy i mogłem też dać jej do zrozumienia, że szukam tylko odskoczni.
  • 1