Wpis z mikrobloga

@siodemkaxx: za czasów PO dopuszczałem jakieś wątpliwości co do oficjalnej wersji, na zasadzie faktycznie śledztwo nie było 100% dokładne - ot, taki zdrowy (mam nadzieję) sceptycyzm. Pisowskie cyrki wokółsmoleńskie po przejęciu władzy, pozbawione jakiegokolwiek konkretu, a momentami nawet związku z rzeczywistością, w połączeniu z robieniem biznesów na katastrofie przekonały mnie ostatecznie, że tam nie ma niczego niewyjaśnionego, tajemniczego, sensacyjnego.

Ot, zwykła katastrofa - smutna, tragiczna, warta pochylenia się z szacunkiem dla
@rineo: Dobrze ujęte. Miałem podobnie. Byłem skory się jeszcze zgodzić, że ok - MOŻE śledztwo nie było prowadzone IDEALNIE, wiadomo tutaj możnaby zbudować jakąś konstruktywną krytykę. Co w żadnej mierze nie dyskredytuje Tuska i nie robi z niego zbrodniarza. Ale właśnie byłem skłonny do zdrowej dozy sceptycyzmu. Natomiast to, co się #!$%@? w tym momencie sprawia, że tracę smak życia i bycia Polakiem