W trakcie tylko jednej wojny Sojusznik postanawia biegać w kółko w okół swoich terenów byle tylko nie atakować przeciwnika gdzie sam ma przewagę 5:1 Armie przeciwnika z czarną chorągiewką próbuje zając mi prowincje (powodzenia bulwo). stoję armią w stolicy na co armia przeciwnika decyduje się nic nie robić tylko siedzieć w 60-70 tyś w jedym miejscu i dostawać attrition. No i jeszcze wisienka na torcie, oblegając fort wbija się we mnie armia przeciwnika i to JA dostaje minusy w bitwie, k---a jakim cudem... mam nadzieję że to też jakiś błąd a nie celowa "naprawa balansu" choć jeśli to jest to drugie to ktoś w pradakosie powinien się p--------ć p-----m w czoło conajmniej.
To ostatnie, to jest zmiana balansu. Obrońcą jest zawsze właściciel fortu. Nie ogarnąlem jeszcze, czy to samo działa dla frakcji, która juz dany fort oblega i wbija sie właściciel fortu. Ale chociaż bunty sie łatwiej Ciśnie w fortach
@Yeg128: U mnie co chwile Meklemburgia wchodziła na mój teren, dostawała czarną flagę i wracała do siebie. Kilkanaście razy pod rząd, żadne z nas nie prowadziło wojny ani nie mieli prawa przemarszu
@Movet: W przypadku gdy podbiłeś już fort, to przy wbiciu się jego właściciela gra traktuje go jako atakującego. Tak więc na nim to on dostaje minusy, nie Ty.
No i jeszcze wisienka na torcie, oblegając fort wbija się we mnie armia przeciwnika i to JA dostaje minusy w bitwie
@Yeg128: Bardzo historyczne. Obrona w polu podczas oblężenia zawsze była c-----a IRL - masz wszystko ustawione nie pod walkę w polu, ale pod oblężenie, do tego masz jeszcze za plecami fort z którego w każdej chwili mogą robić wypady. To że oblegający ma zawsze karę to #dobrazmiana
@Ragnarokk: problem polega na tym że nie da sie wyznaczyć armii która oblega a która się broni przed rzeką tak aby atakujący miał minusy więc jak cała reszta ta #dobrazmiana też jest do d--y... Niby masz rację ale nie masz.
@Yeg128: Ehe. Prowadzisz oblężenie. Jesteś totalnie niemobilny, artylerie masz unieruchomioną i skierowaną w stronę twierdzy, jesteś często rozrzucony po szerokim obszarze. Do tego atakujący zna teren, bo to jego ziemie. Więc to atakujący powinien mieć bonusy, choć zgodze sie, ze nie +2. Polecam przykladowa bitwe, Żanet Kaleta. https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Narw%C4%85
TLDR
W trakcie tylko jednej wojny Sojusznik postanawia biegać w kółko w okół swoich terenów byle tylko nie atakować przeciwnika gdzie sam ma przewagę 5:1
Armie przeciwnika z czarną chorągiewką próbuje zając mi prowincje (powodzenia bulwo).
stoję armią w stolicy na co armia przeciwnika decyduje się nic nie robić tylko siedzieć w 60-70 tyś w jedym miejscu i dostawać attrition.
No i jeszcze wisienka na torcie, oblegając fort wbija się we mnie armia przeciwnika i to JA dostaje minusy w bitwie, k---a jakim cudem... mam nadzieję że to też jakiś błąd a nie celowa "naprawa balansu" choć jeśli to jest to drugie to ktoś w pradakosie powinien się p--------ć p-----m w czoło conajmniej.
#eu4 #europauniversalis
@Yeg128: tak to poprawa balansu
@Yeg128:
Bardzo historyczne. Obrona w polu podczas oblężenia zawsze była c-----a IRL - masz wszystko ustawione nie pod walkę w polu, ale pod oblężenie, do tego masz jeszcze za plecami fort z którego w każdej chwili mogą robić wypady. To że oblegający ma zawsze karę to #dobrazmiana
Niby masz rację ale nie masz.
Ehe. Prowadzisz oblężenie. Jesteś totalnie niemobilny, artylerie masz unieruchomioną i skierowaną w stronę twierdzy, jesteś często rozrzucony po szerokim obszarze. Do tego atakujący zna teren, bo to jego ziemie. Więc to atakujący powinien mieć bonusy, choć zgodze sie, ze nie +2.
Polecam przykladowa bitwe, Żanet Kaleta.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Narw%C4%85