Wpis z mikrobloga

TL;DR: ! Mój ból dupy o odwróconą dyskryminację na uczelni

Byłem na dniu otwartym na którym przedstawiały się koła naukowe z mojej uczelni.
Na jednym stanowisku były dwie dziewczyny które przedstawiały czym zajmuje się koło w którym są. Trochę pogadaliśmy, sympatycznie było, powiedziały nad czym obecnie pracują i co im sprawia trudność (nie bardzo sobie radziły z jednym aspektem projektu).

Zapytałem czy nie potrzebowałyby pomocy. Tematyka była dla mnie ciekawa, akurat mam trochę wolnego czasu i pomyślałem że może właśnie w ten projekt by się zaangażować. Zwłaszcza że dobrze znam się dokładnie na tym z czym mają problem, mam doświadczenie w temacie i potrzebną wiedzę, więc byłbym dobrym dopełnieniem zespołu.

No i obie się trochę speszyły, powiedziały że pomoc owszem by im się przydała ale jest jeden problem... Otóż nie jestem #rozowypasek . Bo koło jest stworzone przez kobiety dla kobiet i generalnie faceci nie są ich grupą docelową. Trochę zgniłem jak to usłyszałem, ale spoko - ich wola, moim zdaniem jest to nawet w porządku że kobiety się organizują i robią projekty o trudnej, technicznej tematyce. No a ja, nie da się ukryć, nie jestem kobietą xD. Powiedziałem że w porządku i że nie będę im burzył ich koncepcji (btw. to obawiam się że nie wytrzymałbym w zespole złożonym z samych #rozowepaski ).

I tak sobie teraz siedzę i myślę co by się działo gdybym założył koło naukowe i zaznaczył że jest przeznaczone dla facetów. Niechby tylko koło zaczęło osiągać jakieś sukcesy i ktoś by doniósł o strukturze płciowej. Od razu szał mediów i pikiety Codziennika Feministycznego pod uczelnią. Ja bym został okrzyknięty seksistą a koło zostałoby zamknięte albo przynajmniej mogłoby zapomnieć o dofinansowaniu z uczelni.

Żeby nie było: nie piję do tego że dziewczyny się zorganizowały i robią fajne rzeczy. To jest w porządku i sam przecież mógłbym założyć koło naukowe robiące dokładnie to samo. Bardziej mnie smuci to że mimo ciągłego trąbienia o równouprawnieniu w rzeczywistości często wychodzi inaczej.
#zalesie #jakzyc i trochę #lewackalogika
Heart - TL;DR: ! Mój ból dupy o odwróconą dyskryminację na uczelni

Byłem na dniu o...

źródło: comment_DqRtXDXSd8QGJlxW4xDqht37l9AErqOc.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
@Heart z jednej strony masz rację ale z drugiej pomyślmy jaki jest cel zakładania takich kółek tylko dla kobiet - to praktycznie zawsze są grupy dotyczące nauk technicznych, szczególnie w dziedzinach gdzie jest znacząca przewaga mężczyzn, mają więc na celu zachęcić kobiety, które byłyby speszone przewaga chłopów. Szczerze mówiąc ja mam na mojej informatyce przedmiot gdzie jestem jedyną dziewczyną w grupie i w sumie jakbym nie miała na to wylane to bym
  • Odpowiedz
@Heart: spokojnie badania pokazuja, ze nadchodzace pokolenia (urodzeni po 2000) beda najbardziej prawicowymi od zakonczenia wojny, a te lewackie brednie, feministki, dyktat mniejszosci, sjw, bedzie tylko wspomnieniem - juz teraz rosnie swiadomosc spoleczna tam gdzie powinna - anglosfera (bo oni maja najwiekszy impakt na caly swiat)
  • Odpowiedz
@bluberr: Tak jak pisze @bajbuss ja nie neguję sensu istnienia takich kół. Wręcz przeciwnie, moim zdaniem jest to spoko inicjatywa, między innymi z tego powodu który wymieniłaś.
Kwestia tego że wykluczenie kobiet jest odbierane jako coś negatywnego, natomiast wykluczenie mężczyzn bardzo często jest akceptowane.
  • Odpowiedz
@Heart nic nie stoi na przeszkodzie żeby robić analogiczne rzeczy w miejscach gdzie mężczyźni są wykluczani ( ͡° ͜ʖ ͡°) chociaż tak szczerze mówiąc, podaj przykład gdzie widzisz taka potrzebę, bo o ile problem tego że kobiety zajmujące się nauką są często traktowane gorzej widzę dość często to z odwrotnym przypadkiem chyba się ostatnio nie spotkałam
  • Odpowiedz
@bluberr: nie uważam żeby u mnie na uczelni kobiety były w jakikolwiek sposób wykluczane, mimo że jest to uczelnia techniczna. Nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją żeby któraś z moich koleżanek została jakkolwiek poniżona przez prowadzącego ze względu na płeć, żeby nie wolno jej było wstąpić do jakiejś organizacji dlatego że jest kobietą, żeby odmówiono jej wyjścia na piwo dlatego że nie ma beniza itd.
U mnie na studiach dziewczyny
  • Odpowiedz
@Heart ja też nie twierdzę że to by się spotkało z wielkim entuzjazmem, choć kto wie, jeśli byłby to na prawdę poważny problem...

I fakt że teraz uczelnie są pozytywnie nastawione do kobiet na "meskich" kierunkach. Szkoda że nie są tak nastawieni wszyscy, wolę nie liczyć ile razy już słyszałam "a czemu wybrałaś taki mało kobiecy zawód" z nutą obrzydzenia w głosie () od dalszej rodziny, od znajomych,
  • Odpowiedz
@Heart: U mnie na uczelni przy naborach na staże kobiety dostawały dodatkowy punkt na starcie za samo to że są kobietami, autentyk ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@bluberr: mam takie wrażenie ze w ogarniętych większych firmach często kobietom jest łatwiej. Zawsze jakies warsztaty tylko dla kobiet, zawsze jak nie wyszła inicjatywa od HR zeby robic jakies odgórne akcje promujące kobiety to dzisiejsi managerowie są uczeni ze dywersyfikacja w zespole przynosi lepsze efekty, itp. I potem przy dostawaniu sie w takie miejsce czuje sie czasem ze dostałam punkty za płeć a nie tylko umiejętności.

Takich firm gdzie kobiety maja
  • Odpowiedz
@Heart: tak jak czuję się jednak bardziej lewicowy niż prawicowy, tak mnie też to #!$%@?. Mam wrażenie, że kobiety, które idą na studia, to już serio nie potrzebują pomocy, bo one sobie poradzą. Nie trzeba ich wyciągać na siłę :)
  • Odpowiedz