Aktywne Wpisy
![marko2](https://wykop.pl/cdn/c0834752/d2069811494567756b741ab3929fd31b36b531f1a82d89ac038ea9a06e038ac4,q60.png)
marko2 +525
#mecz
![marko2 - #mecz](https://wykop.pl/cdn/c3201142/5fb8b1dfa1ff01bee50e8c7b02039ca394bff416fb73c77598c09744e377e3e7,w150.jpg?author=marko2&auth=48aa7278b91257cbd56b8fe35273dc01)
źródło: 1720984100117592
Pobierz![pomidorowymichal1](https://wykop.pl/cdn/c0834752/cdaaab832dbe37052ed156847ff7cf4192897c6f6d4f1eb25e8da86921c918e8,q60.jpg)
pomidorowymichal1 +427
![pomidorowymichal1 - Pamiętacie to?
#mecz](https://wykop.pl/cdn/c3201142/b4987ded366b5f92bd506767d5003cefcd54738ac981183c9225e83f46bd6cd1,w150.jpg?author=pomidorowymichal1&auth=33a73c4c349a37cbb59907f6d087a5ea)
źródło: Zdjęcie z biblioteki
PobierzSkopiuj link
Skopiuj linkźródło: 1720984100117592
Pobierzźródło: Zdjęcie z biblioteki
PobierzWykop.pl
- Wyciągam gniazdo.
- Myślisz, że takie gniazdo jeszcze będzie się do czegokolwiek nadawać?
- Mam szczerą nadzieję, że nie - odparłam.
A następnie wyciągnęłam ze środka jajko.
I jeszcze jedno jajko.
Oraz stertę gałęzi i gałązeczek.
- To gniazdo gołębi - wyjaśniłam, pakując wszystko do worka na śmieci.
- Niszczysz im dom. Zabijasz dzieci. Rujnujesz życie - współlokatorka zwróciła się do mnie tonem gorzowskiej licealistki, która na szkolnym apelu oskarżyła Donalda Tuska o zdradę Polski.
- Niczego nie rujnuję. Rodziców zżarła kuna - na dowód wyciągnęłam z telewizora skrwawione gołębie skrzydełko.
- Ty to zawsze musisz być częścią jakiejś tragedii - współlokatorka rzuciła, trzaskając drzwiami.
To prawda.
Ptasie tragedie towarzyszą mi od urodzenia.
Dosłownie od urodzenia.
- Już w dniu, gdy przyszłaś na świat, wiedziałem, że będziesz wyjątkowa - powiedział do mnie ojciec, gdy wracaliśmy z przedszkola. - Przyleciał do nas biały gołąbek.
- Tak. Przyleciał - matka uśmiechnęła się do mnie w rozklekotanym Ikarusie - rąbnął w szybę tak mocno, że myślałam, że to Concord przeleciał.
- I zaraz potem pojechaliśmy z mamą do szpitala... - ojciec usiłował w ten sposób skrzętnie zakończyć opowieść, lecz matka potraktowała jego wypowiedź jako zaproszenie do dalszego zagłębiania się w szczegóły.
- Tak. Okno w kuchni było uchylone. Jak zobaczyłam gołębi mózg na szybie i to, że cała jestem obryzgana krwią, z wrażenia odeszły mi wody płodowe.
- I wtedy się urodziłaś...
- Tak, Kasiu. To był znak. Ten biały gołąbek.
Zdaniem moich rodziców, znaków było więcej.
W przeddzień chrztu wyrwałam z kartkę z podręcznika medycznego. Rodzina jednomyślnie zinterpretowała to jako dobry omen.
- Kasia zostanie lekarzem – ojciec z dumą rozkoszował się taką oto myślą.
- Bogatym lekarzem – dodawała matka, szczęśliwa i rozmarzona.
Wyrwana kartka pochodziła z oblepionej pajęczynami i kurzem książki pod tytułem „Psychiatria” i dotyczyła urojeń. Dokładnie rzecz ujmując, opisywała przypadek kobiety, której wydawało się, iż lada dzień porwą ją, a następnie zgwałcą, nasłani przez męża lubieżni, pierzaści kosmici.
#truestory #nunkunpisze #heheszki