Wpis z mikrobloga

Dobra Mirki, powiedzcie mi, że źle robię, bo sam już nie wiem. Postawiłem swojemu bratu(level 20) ultimatum - albo podejmie naukę lub pójdzie do pracy, albo ja przestaję sponsorować jego prokrastynację, czym wywołałem olbrzymi ból dupy żeńskiej części mojej rodziny, wliczając w to mojego różowego. Czyniąc długą historię krótką - oboje nasi rodzice nie żyją, ja mieszkam na stałe w Anglii i zarabiam dość przyzwoite pieniądze(3,5-4k z premiami i nadgodzinami). Mam mieszkanie w Polsce, którego nie sprzedałem ani nie wynająłem z myślą o bracie - chciałem żeby miał łatwiejszy start w życiu. Obecnie w nim mieszka, ja opłacam wszystkie rachunki + wysyłam mu miesięcznie na własne wydatki około 300GPB miesięcznie. Chciałem pomagać mu tak długo, aż sam nie stanie się niezależny, ale on nie wykazuje żadnej inicjatywy, ściemnia mi, że szuka pracy(wiem, bo zweryfikowałem to telefonem do firmy, do której rzekomo poszedł na rozmowę kwalifikacyjną - nikt go tam nie widział), etc. Proponowałem mu przyjazd do nas - miałby pracę od zaraz, możliwości rozwoju, ja zająłbym się wszystkimi formalnościami, nawet opłacałbym mu mieszkanie na start, słowem przyjechałby na gotowe. Też odmówił, bo koledzy z Polski są dla niego ważniejsi niż przyszłość. Namawiałem go na studia, których nie chce podjąć. Próbowałem nakłonić go do nauki programowania czy grafiki komputerowej, co też spaliło na panewce, choć ma smykałkę do komputera. I tak ostatnio doszedłem do wniosku, że nie będę hodował pasożyta i stwierdziłem, że zakręcam kurek z funtami płynący na jego konto, bo inaczej nigdy się nie ogarnie. Zadzwoniła do mnie babcia i od razu zaczęła mi robić wymówki, że to jeszcze dzieciak i potrzebuje czasu, żeby odnaleźć drogę w swoim życiu, że to sierota, etc. Odpowiedziałem, żeby w takim razie sami go utrzymywali i się rozłączyłem. Moja różowa uprawia podobną retorykę. Siostra też. Ciągle wszyscy się nad nim użalają, dając mu paliwo do bycia Piotrusiem Panem. Nade mną nikt się nie rozczulał. Nie wiem już co mam robić. Mimo wszystko to dobry dzieciak - jest piekielnie inteligentny, nie ma zatargów z prawem, nie ćpa. Po prostu z jakiegoś względu przerasta go dorosłość, a ja nie wiem ja mu pomóc, choć bardzo chciałbym go wypchnąć z ciepłego #!$%@?łka prokrastynacji, bo im później to się stanie, tym gorzej dla niego. Może Wy mi coś doradzicie.
#pytanie #rozowepaski #uk #praca #truestory
  • 58
(wiem, bo zweryfikowałem to telefonem do firmy, do której rzekomo poszedł na rozmowę kwalifikacyjną - nikt go tam nie widział)


@oficer_dyzurny_miasta: Przekazali ci w ogóle takie informacje od tak? Już pomijam że nie wiem jak to się ma do ustawy o ochronie danych osobowych (nie będę udawać jakiegoś eksperta, ale kiedyś w jednej gównopracy uczulali nas na to, że jak ktoś np. zadzwoni i zapyta "czy X tu pracuje" to nie
@oficer_dyzurny_miasta: rozwiązanie pierwsze: od teraz do końca roku wysyłaj mu połowę tego co zawsze, a od nowego roku nic. powiedz mu o tym teraz i że ma się przygotować, a jak nie, to podziękuj za współpracę.

rozwiązanie drugie, pewnie bardziej akceptowalne dla różowych i w sumie pewnie dla niego: wysyłaj mu zadania z programowania czy tam grafiki i jakieś kursy internetowe. zrobione zadanie=jakiś ustalony hajs, im więcej zadań, tym więcej pieniędzy,
@oficer_dyzurny_miasta: #!$%@? go na otwarte wody i pomóż TYLKO jak będzie naprawdę źle. Ma przyjechać do Anglii i przetrwać. Najtańsza klitka z dala od ciebie da mu do zrozumienia, że lepiej coś począć. NIC mu nie pomagaj. Musi nabrać dobrych nawyków. Będzie płacz i zgrzytanie zębami, ale kiedyś ci podziękuje, nawet jak tego ci nie powie.
@oficer_dyzurny_miasta: ogranicz hajs. rachunki okej, ale kieszonkowe - 400 zl. jak zamiast lososia zacznie se kupowac pasztetotowa, a zamiast pepsi wode zrodlana i zacznie burczec w brzuchu, to ruszy do roboty. tym bardziej, jak piszesz, ze inteligentny. no to #!$%@? o czym my mowimy. jakby byl imbecylem, to okej, utrzymuj, ale ma mozliwosci i nie korzysta z nich? marnotrawstwo.
Moja różowa uprawia podobną retorykę. Siostra też. Ciągle wszyscy się nad nim użalają


@oficer_dyzurny_miasta: To niech sami na niego płacą.
Znam podobne przypadki.
Daj mu ultimatum. Ma 6 miesięcy na:
a) podjęcie studiów/nauki,
b) samodzielność finansową.
Bo za 6 miesięcy zakręcasz kurek z funtami. Niech ma parę miesięcy na ogarnięcie się.