Aktywne Wpisy
koronawirus +895
Dzisiaj jest zajebiście ważny dla mnie dzień, z dumą chciałbym się pochwalić że w wieku 28 lat dołączyłem do progu ponad 30k na ręke pomimo zajebistych przeciwności losu. 10 lat temu miałem wypadek, który uczynil mnie inwalidą do końca życia, kierowca auta wbił się we mnie na głównej drodze i połamał mi całą miednicę, ledwo uszedłem z życiem. 3 lata leżałem na plecach, wyrzucili mnie ze szkoły przez co musiałem kończyć liceum
zarzutkin +939
- Wymyśl sobie jakieś imię. „Kasia” nie jest zbyt ciekawe - koleżanka tłumaczyła mi w kafejce internetowej, wprowadzając w arkana korzystania z czatu na Onecie.
- „Asia” jest w porządku? Mam tak na drugie.
- Nie bardzo. Imię powinno być bardziej... wymyślne. Poza tym nie mów nikomu, że masz dziesięć lat. Na czacie najlepiej mieć szesnaście lat. Koniecznie pisz też, że jesteś blondynką i że jesteś zgrabna. Wtedy wszyscy będą chcieli z tobą rozmawiać - zapewniała koleżanka. - Poza tym, podstawowa zasada: nie pisze się „cześć”, tylko „cze” – ciągnęła, podglądając moją rozmowę z użytkownikiem o nicku AdamMistrzu.
- A dlaczego tak?
- Bo tak jest fajniej. W internecie nie używa się polskich znaków.
Wzięłam sobie jej rady do serca. Szczególnie tę dotyczącą pisowni.
Moja rozmowa z AdamMistrzu wyglądała mniej więcej tak:
- Cze. Mam na imi Scholastyka, a ty?
- Adam. Naprawde masz tak na imie?
- Jasne. Mam szesnacie lat i jestem zgrabn blondynk. A ty jak wygldasz?
- Normalnie. Dziwnie piszesz, Scholastyko.
- Mw do mnie Scholcia.
- Ok. Czym sie interesujesz?
- Lubi czyta ksiki.
- Co?
- Ksiki.
- Nie rozumiem.
- Ostatnio czytaam „O szczciu” Wadysawa Tatarkiewicza.
Rodzice zawsze powtarzali mi, że „O szczęściu” to ładna, mądra książka, i że powinnam ją przeczytać, gdy dorosnę. Uznałam, że gdybym miała szesnaście lat, a na imię Scholastyka, to na pewno uwielbiałabym Tatarkiewicza.
- Nie pisz, że lubisz czytać, bo pomyślą, że jesteś pasztetem - koleżanka znów podglądała moją rozmowę.
- Nigdy nie widziałam pasztetu, który czyta książki - odparłam, lekko poirytowana.
- No i nie pisze się „ksiki”, tylko „ksiazki”. Ech, kompletnie nie potrafisz pisać –
koleżanka pokręciła głową z dezaprobatą.
- Spadaj na szczaw - zdenerwowałam się już całkiem na poważnie.
- Nie mów do mnie z bliska, bo ci jedzie z pyska jak z dupy tygryska!
- Idź do warzywniaka, połóż łeb na wadze i wciśnij burak.
- E tam, nie rymuje się. Nie odzywaj się do mnie więcej.
Nie odzywałyśmy się do siebie przez tydzień.
- Scholcia, jestes tam? - zapytał Adam.
- Jestem.
- To ja juz musze isc. Czesc.
- Cze.
Pobyt w kafejce kosztował mnie pięć złotych. Uznałam, że bez sensu jest wydawać tygodniowe kieszonkowe na to, by przez chwilę poudawać, że się jest szesnastoletnią blondynką z Krakowa. Za takie pieniądze można było kupić coś fajnego. Na przykład paczkę keczupowych Maczug oraz papierosy.
#nunkunpisze #truestory #heheszki
Ja też, wpisy genialne. Wiersze też lubię. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Trynidad: gościu, wykład miałem a ty mnie straszysz xd myślałem, że kurier dzwoni
Lel, nie dostałem powiadomienia, że mi odpowiedziałeś.