Wpis z mikrobloga

Mirki, co mnie spotkało to ja nawet nie...
Stare mnie poprosiły żebym im kupił samochód, budżet ok. 47k.
Myślę sobie ze idą na emeryturę, dwa razy nad morze czy inne góry a poza tym to stary pucuje i pod kocem trzyma (autentycznie, ostatnie volvo S60 przyjechałem zrobić zdjęcia żeby wrzucić na otomoto, to w garażu z pod jakiś koców je musiałem wydobywać...coś jak ten koleś z pasty o rybach, cały garaż #!$%@? jakimiś irchami, szczotkami i szamponami do wszystkiego, na każdy dzień o innym kolorze piany), no ale za to czyściutkie, pierwszy klient przyjechał to się za łeb złapał że taka fura i wziął od ręki, stary się puszył jak paw - pewnie przez najbliższy rok będzie #!$%@?ł przy każdej okazji że pierwszy co przyjechał to kupił, tak super dba),ale nie o tym...
Padło na Ceeda, bo tani ładny całkiem i za ta kasę to moża kupić fajnie wyposażonego 3, albo i 2-latka...i niech se jeżdżą.
Trafił się super wyposażony, pierszwy właściciel i polski salon w fajnej kasie, nawet bardzo - 35,500zł. Dzwonie do Wacława, a ten mi mówi że już jedzie jakiś handlarz i bierze od ręki bez targowania. Mówię, no dobra prze Pana to dziekuję, do Szczecina mam 500km to za #!$%@? go nie wyprzedzę. Ale oczywiście, jak to u Janusza biznesu i kombinatora narodziła mi się myśl żeby zadzwonić do Pana starszego i zaproponować mu lekką dopłate - i tak mi się opłaca. A było to dokładnie 2,5k. Miałbym więc kupić samochód za 38k. Zadzwoniłem i zaproponowałem, Pan myślał, myślał i zgodził się. I mówi że "no dobre Panie przyjacielu, to niech mi Pan wpłaci to co Pan dorzuca na konto a ja Panu do jutra przytrzymam", no to ja zajarany cały że interes życia dzwonie, do mame i tate i mówie jaka sytuacja, a stare na to "Dobra Anon, #!$%@? tam, co ma być to będzie, jak taka okazja to przelewaj"...no i tak też zrobiłem - ekspresa. Pan mi mówi że czeka na hajs i jak tylko wpadnie to się odezwie. No i mija godzina, półtorej, myśle se "no #!$%@?...przedzwonie"....i co? Wiadomka - telefon wyłączony. Pisze maila na który dosłownie 15 minut temu wysłałem potwierdzenie czy wszystko ok - zwrotka z serwera że poczta #!$%@?. Podłamałem się, dzownię i mówie "mame, #!$%@? nas :("...o dziwo się nie zasmuciła specjalnie (a pieniedzmi nie sra) i mówi nie przejmuj się Anon, #!$%@? tam ważne że ci w łeb nie dali....zaryzykowaliśmy i nas wyruchali, odrobimy. Smutałem od wczoraj bo za 3k to można coś fajnego sobie kupić a nie dać jakiemuś złodziejowi za frajer. No i dzwonię do BlueMedia - mowią że "kuuuurwa, troche przypał bo to dodatkowy regulamin się akceptuje że brak zawrotów i inne bzdety", ale żebym napisałem do mojego banku reklamację to coś pokminią. I w końcu finisz mojej wzruszającej historii. 20 minut temu dostaje smsa z banku - całe 3 tysie wróciły na konto! Serio się nie spodziewałem że bank wyrzyga hajs na zwrot frajwerowi co dał się tak wyruchać i połasił się na okazję i przelał hajs oszustowi. Wraca wiara w #korpo . Nie przelewajcie miraski nigdy nic na gębę....przejechałem się i mam nauczkę do końca życia... Na końcu dodam że nigdy nie przypuszczałem że dam się tak wydymać, ale serio, podjarany byłem i emocje...to była moja inicjatywa - to uśpiło moją czujność. Superancko że hajsik wrócił! Dzięki #bluemedia Dobrze mi się bedzie spało ( ͡º ͜ʖ͡º)
Pobierz Sonkersky - Mirki, co mnie spotkało to ja nawet nie...
Stare mnie poprosiły żebym im...
źródło: comment_CT6fYOymM6q6CsposKjH4nf7vuyqP89y.jpg
  • 3