Wpis z mikrobloga

Byłem w weekend u rodziców. Taka niezapowiedziana wizyta, wpadłem jak nastolatka po zabawie w słoneczko. Szybka akcja, domowy obiadek, kompocik, gitara gra – wiejska sielanka. Rodzice przenieśli się na wieś na stare lata, bo niby mieli zaznać trochę spokoju. Kontakt z naturą okazał się jednak bardziej brutalny niż potrójna penetracja którą kolega często oglądał w Internecie w młodzieńczych latach. Sznela, sznela… Zamiast spokoju jest praca, cały czas się coś #!$%@?. Nie zdążyłem dobrze beknąć po obiedzie i usłyszałem magiczny zwrot mojej mamy: Dobrze, że przyjechałeś… - reszty nawet nie słyszałem. W głowie rozbrzmiał alert i wtedy zrozumiałem, że mam #!$%@?. Spojrzałem na ojca z wypisanym na twarzy grymasem. Ratuj mnie! – Wyszeptałem.
Wyszliśmy przed dom, mama stwierdziła, że pomogę ojcu zbudować skalniak. Ok, spoko. Mamo? Na #!$%@? Ci skalniak, przecież jest wrzesień i tak już nic nie urośnie, zbudujemy go na wiosnę. - Ojciec w tym czasie przeniósł już kilka kamieni. Sterta dość pokaźna oddalona kawał drogi od domu. Matka nic nie powiedziała, spojrzała wymownie jak Hans z wieżyczki strażniczej. No #!$%@? – pomyślałem i zacząłem nosić kamienie. Szkoda że nie mamy z ojcem pasiaków, byłoby jak na amerykańskich kreskówkach.
Tato, dlaczego nic nie powiedziałeś? Dlaczego nie protestowałeś?

Nie wiem kiedy się to dzieje, być może facetowi zaraz po ślubie do pierwszego kieliszka wódki na weselu wlewa się jakiś preparat, substancję kastrującą o spowolnionym działaniu. My, potomkowie Apollina, Światowida i innych zamieszkujących Walhallę po sakramentalnym „tak” tracimy swą mistyczną moc. Czasem się #!$%@? jak Linda nabieramy blasku ale tylko na chwile… Wszystko przez te baby… Orlando Bloom zamiast wystrugać sobie łuk i #!$%@?ć w orków, wziął się za romanse i #!$%@? Troje. Czaicie? #!$%@?ć całe miasto bo #ladnapani .
Kończę nosić kamienie, stan pozawałowy, telefon trzymam w kieszeni, żeby upadając zdążyć wcisnąć 112. Ojciec też zmachany, operator koparki ręcznej bez uprawnień. Wychodzi matka: Nie podoba mi się, za mało słońca tu będzie. Lepiej go zrobić z drugiej strony, od wschodu. Umieram, niebo się otwiera i widzę jak zastęp aniołów otoczony światłem leci w moją stronę.
- Nie mogłaś pomyśleć wcześniej? Zapytałem resztką sił.
- A Ty nie mogłeś mi podpowiedzieć że tam byłoby lepiej? Skontrowała matka.
- Chciałaś tu, to masz tu!
Matka podchodzi, bierze kamień i ledwo idąc stwierdza, że sama sobie poprzenosi. Że dziękuje za taką pomoc i że w ogóle po co ja przyjechałem?
Zabieram jej ten kamień i niosę w nowe miejsce. Kamień za kamieniem,
Wracam do siebie #!$%@?, żona od progu mówi, że przedpokój jest do malowania i miałem to zrobić w weekend. Bo obiecałem… Milczę. Idę po wałek, drabinkę i resztę klamotów. Maluje… Jestem malejącymi jądrami Piotra.
#truestory
#logikarozowychpaskow
  • 68
  • Odpowiedz
Wracam do siebie #!$%@?, żona od progu mówi, że przedpokój jest do malowania i miałem to zrobić w weekend. Bo obiecałem… Milczę. Idę po wałek, drabinkę i resztę klamotów. Maluje… Jestem malejącymi jądrami Piotra.


@zarejestrowalemsie:
Było nie obiecywać bez namysłu.
  • Odpowiedz
@zarejestrowalemsie: Nic sie nie kurczy, to jest prawidłowa postawa facetów, którzy:
1. coś potrafią
2. unikają kłótni

Jak moja żona mi mówi, ze wymyślila sobie coś tam i zamowi sobie do tego ekipe i jej to zrobią, to mnie już #!$%@? jasny strzela. Ona se moze nadzorowac, ale ja musze zostac w domu, zeby doglądac, czy czegoś nie #!$%@?ą. Musze pozabezpieczać podlogi czy inne rzeczy, zeby nie bylo tak, ze coś zrobią a drugie popsują. Jeżeli mam wziąć dzien wolny i sie #!$%@?, ze mi ludzie łażą po domu, to juz to sam zrobie i jak trzeba bede poprawial tak długo, az bedzie idealnie dla mnie.
Mam z kolei sąsiada, który zamowil sobie malarza i tydzien z nim siedzial w domu i go nadzorował i pomagal przesuwać meble. To jak masz wolne, to sam czlowieku zrób. Ale on akurat dwie lewe
  • Odpowiedz
Rodzice przenieśli się na wieś na stare lata


@zarejestrowalemsie: To jest głupota. Ja właśnie myślę jak rodziców ze wsi do miasta wyciągnąć, a tu w drugą stronę widzę jest trend... Ludzie, wieś to z reguły domek jednorodzinny. Tam ciągle jest co robić. Trzeba organizować opał - głównie drewno, trzeba je nosić, palić, pilnować, często gaz też jest na butlę itd. Do tego do miasta daleko, trzeba mieć samochód - do
  • Odpowiedz
@zarejestrowalemsie: Bo to od początku trzeba pokazywać że każda robota jest trudna. Czas realizacji koszmarnie długi. Maluj przedpokój kilka dni, narzekaj na wszytko i jej się odechce następnych akcji.


@kmarciniak: Malujesz też dla siebie, poza tym co to za problem zrobić coś raz na jakiś czas w domu? Ja lubię skosić trawnik co weekend, porąbać drewno i tak dalej. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@FrasierCrane: Wytłumacz to ludziom którzy mieszkali całe życie w bloku. :D Teście mają domek nad jeziorem i teść zawsze powtarzał że blok to wygoda a z domkiem zawsze jest problem, a to rynna a to kanalizacja, a to to i tamto. A z tą zimą masz 100% racji.
  • Odpowiedz
Nie wiem kiedy się to dzieje, być może facetowi zaraz po ślubie do pierwszego kieliszka wódki na weselu wlewa się jakiś preparat, substancję kastrującą o spowolnionym działaniu. My, potomkowie Apollina, Światowida i innych zamieszkujących Walhallę po sakramentalnym „tak” tracimy swą mistyczną moc.

Wracam do siebie #!$%@?, żona od progu mówi, że przedpokój jest do malowania i miałem to zrobić w weekend. Bo obiecałem… Milczę. Idę po wałek, drabinkę i resztę klamotów. Maluje…
  • Odpowiedz
@Colo99: Raczej prawda. Łatwo krytykować innych a swoich błędów nie widzieć. Niestety ktoś powiedział że część z nas, im starsza to staje się swoimi rodzicami i to jest #!$%@? straszne. :D
  • Odpowiedz