Wpis z mikrobloga

Co widać nocą, gołym okiem, z odległości ponad 13 kilometrów? Okazuje się, że mimo lokalnych zamgleń całkiem dużo. Gołym okiem ledwo widoczna była nawet kamizelka odblaskowa oświetlona latarką.
Laser natomiast, mimo wszystkich efektów atmosfery osłabiających wiązkę na tym dystansie, nadal świecił bardzo jasno. Nie był już groźny dla ludzkiego oka, ale nadal był jednym z najjaśniejszych punktów w polu widzenia.
13,3km. To mniej więcej taki sam dystans jak wysokość przelotowa samolotów pasażerskich. To dobitnie pokazuje, jak niebezpieczną i głupią zabawą może być świecenie wskaźnikami laserowymi w samoloty. Tym bardziej, że po drodze do samolotu jest znacznie mniej "atmosfery" (większość masy atmosfery znajduje się w najniższych 5 kilometrach), która mogła by rozpraszać i absorbować wiązkę.

P.S.
Wybaczcie za ruszone zdjęcia. Dziewczyny z grupy "obserwacyjnej" nie zauważyły, że szturchają statyw :)

#fizyka #ciekawostki #nauka
Pobierz bloo777 - Co widać nocą, gołym okiem, z odległości ponad 13 kilometrów? Okazuje się, ...
źródło: comment_euGYiCYZpkB8pQQO1eJdLUSbtdFj7GZu.jpg
  • 10
@MasterSoundBlaster: Okolice Łodzi. Na geoportalu wyszukałem najwyższe punkty w okolicy. Potem w dzień pojeździliśmy mniejszą grupką zrobić rekonesans, które z tych miejsc ma "łysy" czubek i dojazd umożliwiający wjechanie samochodem i przetestowanie widoczności długich świateł w odpowiednim kierunku. Na koniec zebraliśmy całą paczkę (fizycy i przyległości ;) ), rozdzieliliśmy się na dwie grupy i voila.
@ElCidX: Nie było łatwo :) Podczas dziennego rekonesansu dokładnie obfotografowaliśmy "cel" na dużym zoomie, żeby wiedzieć gdzie celować nocą. Niestety nocą wszytko wyglądało inaczej... Więc zdzwoniliśmy się z drugą grupą i celowaliśmy "z grubsza" a osoby z drugiej grupy mówiły kiedy trafiamy. Potem zamocowaliśmy laser do zwykłego statywu od aparatu, dołączyliśmy długi patyk, ok 1,5-metrowy i dzięki temu mieliśmy dłuższe ramię pozwalające na niezłą precyzję.
Laser został kupiony przez kumpla jako
@wielad: Pudło :) Poza tym konia z rzędem temu, kto obecnie wjedzie samochodem na szczyt Rudzkiej :) Celowaliśmy w mniej zaludnione rejony wokół Łodzi, żeby nie nasuwać laserem po obszarach, gdzie moglibyśmy kogoś oślepić.