Wpis z mikrobloga

@Hugenot111: masz rację, rock z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych to w zdecydowanej większości słabe muzycznie wypociny nagrywane pod wpływem twardych narkotyków. Niestety urosły do kanonów muzyki. Na szczęście w dwudziestym pierwszym wieku mamy znakomitych twórców muzyki rozrywkowej, którzy szybko wyprą wszystkie te średniej klasy zespoły typu Queen czy Nirvana.
@Hugenot111: a co jak Ci powiem, że np. utwór Justina Biebera z tekstem napisanym przez Ed'a Sheeran'a pt. "Love yourself" jest dużo głębszy i zapewne przedstawia bliższe wielu ludziom problemy niż te wypociny ćpuna i zera - Riedela. Przynajmniej tak mi się wydaje, że normalny człowiek prędzej ma problem z np. monotonią w związku niż z tym, że zaraz zachleje czy zaćpa się na śmierć i jeszcze mówi, że w sumie
@marfi: Wierząc i wmawiając innym, że teksty czy piosenki Biebera, Taylor Swift, czy czegoś podobnego są głębsze i bardziej doskonałe artystycznie od Queen, czy nawet tego "słabego" Dżemu robisz krzywdę nie nam tylko sobie. To wszystko popowy shit nastawiony tylko i wyłącznie na sprzedaż... Posłuchaj sobie np. czegoś takiego:
https://www.youtube.com/watch?v=ijr4rwb2WbE
I zrozum tekst, a potem uświadom sobie, że takie coś puszczone w polskim radiu miało by topowe miejsca na playlistach radiowych,