Wpis z mikrobloga

@Tostu: Tak się mi skojarzyła historia, którą kiedyś opowiedział mi mój znajomy.

"Jakoś dzień przed wigilią, tradycyjna Polska zima, +5 stopni na zewnątrz i przeogromna ulewa. Wróciłem dzień wcześniej z UK na święta do domu, oglądam sobie TV i nagle matka mówi: "Ale leje, aż psa nie wypuściłabym na zewnątrz na taką pogodę... X, ubierz się i idź do sklepu bo jajka się na ciasto skończyły..."
@Tostu chyba dwa tygodnie temu było podobnie, akurat w porze karmienia, koło 15,
Przez chwilę zaswitala mi podobna mysl, ale jednak nie moglem czegos taking zrobic, za mietki jestem, chociaż w sumie pusta lodówka

@jasieczek akurat wracałem do domu jak lunelo, po chwili nie było sensu szukać schronienia
W sumie nie było źle - w miarę ciepło, można było poskakac w kałużach
Ale gradu, przynajmniej u mnie, nie bylo
@Tostu Ja tak zrobiłem całkiem niedawno, czywiście nieumyślnie :) Zamówiłem pizzę, po czym jak nie lunęło, wszystko zalane momentalnie. Zadzwonili do mnie i się grzecznie zapytali czy to nie problem jeśliby przeczekali chwilę burzę. Po 15 minutach się uspokoiło i niedługo podjechał ziomek na niebieskim skuterku ( ͡° ͜ʖ ͡°)