Wpis z mikrobloga

Oglądałem ze swoim różowym Pięćdziesiąt twarzy Greya. Tak jakoś, zalegało na dysku od 2 lat...

Przez pierwsze 1.5 godziny seansu umierałem ze śmiechu, pod koniec zrozumiałem:

Znacie ten dowcip? Dlaczego kobiety oglądają pornole do końca? Bo czekają na ślub.

Czego kobiety nie lubią w porno? Bo to seks wyprany z uczuć, mechaniczny, nienaturalny, bo upodla kobietę. "No ale jak to? Że niby sama chce w pupę a później ochoczo bierze do buzi?! Nie widzisz że to kompletny bullshit?! Wypaczy ci to obraz zdrowego seksu!" - zdają się krzyczeć...

A później siadają wieczorami do lektury "Pięćdziesięciu..." i co czytają? Bohater ideał, bogaty, młody, piękny, doświadczony ale z problemami emocjonalnymi i mega odchyłami, wiąże się z szarą myszką - "No ale jak to? Gość ma takie odchyły i że niby taką dziewczynkę normalnie względnie traktuje? Nie wyruchał, wykorzystał i zostawił?! Nie widzisz że to komplety bullshit?! Gość z takimi odchyłami i taką kasiurą nie traktuje w ten sposób ludzi!!! To się kompletnie nie dodaje!" - zdajemy się krzyczeć...

Tym, czym chce być porno dla facetów (spełnieniem fantazji) tym chcą być takie opowieści dla kobiet. Płeć przeciwna oglądając to czuje się jak w dolinie niesamowitości i odrzuca jako coś nierealnego w prawdziwym świecie. Tak myślę czy dla kontrastu nie puścić swojej różowej dziś jakiegoś rasowego fikołka i nie wywołać ciekawej dyskusji...

#przemyslenia #logikarozowychpaskow
  • 3