Wpis z mikrobloga

jak tak teraz sobie myślę, to gimnazjum to była misja, która nie mogła się udać xD
pamiętam jak na polskim, nauczycielka próbowała nam wyjaśniać imperatyw moralny Kanta xD
nie dość, że robiła to nieudolnie (nawet źle interpretowała cytat niebo gwieździste nade mną, prawo moralne we mnie), to jeszcze #!$%@? xD my mieliśmy 14 lat
10 minut wcześniej, na przerwie, gadaliśmy o jakichś głupotach typu ktora postac w tekkenie jest najlepsza, albo co dropi z giant spiderów, a tutaj facetka nam próbuje przedstawić myśl klasyka filozofii xD
  • 18
@appylan: ja do gimnazjum za czesto nie chodzilem, ale zdaje sobie sprawe jak niektorzy nauczyciele mieli #!$%@? w bani.
na infie zawsze sobie przychodzilem pisac smsy z suczkami z klas rownoległych, więc babka się na mnie trochę uwzięła. Mieliśmy lekcje z gimpa - zrobić sepie. No to mówię, że sepia to izi, jeden kolor, drugi kolor, taki żółtawy, mogę #!$%@?ć jeszcze szum że niby zniszczona fotografia i git. A ona mi
@appylan ja z polskiego miałem nauczycielkę, która z kolei uwielbiala Sienkiewicza, więc zamiast czytać Hobbita, Cyberiadę czy Folwark zwierzęcy jak w innych klasach, to przez #!$%@? trzy lata przerabialiśmy Quo vadis (to akurat fajna powieść), krzyżakow,, trylogię i latarnika. Wszystkim się przejadl Sienkiewicz i cała moja klasa znienawidziła go, chyba do końca życia.
więc zamiast czytać Hobbita, Cyberiadę czy Folwark zwierzęcy

@devs: Oho to niedawno musiało to gimnazjum być...


@Dezynwoltura: możesz wytłumaczyć o co Ci chodzi? "Hobbit, czyli tam i z powrotem" też był moją lekturą w gimnazjum, a skończyłam je 8 lat temu - nie uważam, żeby to było niedawno...
@brak Jak ja chodziłem to nie było takich książek, same smuty Pany Tadeusz etc. a było to kilka lat przed wami jak skończyłem.
Myślałem, że Hobbity czy Pottery to się przez ten beton przebiły dosyć niedawno, a tu prosze.
@Krznl:

ja jak w pewnej pracy użyłam Hobbita czy jakiegoś innego Władcę Pierścieni jako przykład czegoś to dostałam uwagę ze to nie jest odpowiednia książka do tak poważnej pracy XDXDDDXDXDDDXD


To beka z nauczycielki. W czym Tolkien jest gorszy i mniej poważny od wielu polskich pisarzy, którzy wcale żadnych dzieł nie stworzyli, normalnie nikt by o nich nie pamiętał i weszli do podstawy programowej tylko dlatego, że pisali np. o powstaniu?
Jak ja chodziłem to nie było takich książek, same smuty Pany Tadeusz etc. a było to kilka lat przed wami jak skończyłem.

Myślałem, że Hobbity czy Pottery to się przez ten beton przebiły dosyć niedawno, a tu prosze.


@Dezynwoltura: to już chyba zależy od szkoły/nauczyciela, wydaje mi się, że jest z góry narzucona lista obowiązkowych lektur (smutów), którą można rozszerzyć o dodatkowe tytuły w stylu właśnie Hobbitów i Potterów, ale ręki