Wpis z mikrobloga

Ostatnie listy japońskich pilotów kamikaze do rodzin. Jak myślicie fanatyzm i poświęcenie w imię wyższego celu czy zwykłe szaleństwo ?

List Ichizo Hayashi do matki:
„Najdroższa mamo, wierzę, iż cieszysz się dobrym zdrowiem. Jestem żołnierzem jednostki „Schichisei”. Jej połowa wyruszyła dziś na Okinawę, aby zaatakować okręty wroga. Pozostali dołączą do nich w ciągu 2 lub 3 dni. Możliwe, iż nasz atak nastąpi 8 kwietnia, w dzień urodzin Buddy. Proszę mamo, nie martw się o mnie. To chwalebne umrzeć w trakcie akcji. Jestem wdzięczny, że mogę umrzeć w walce, która zadecyduje o przeznaczeniu mojego kraju. Na naszym następnym spotkaniu omówimy wiele spraw, które trudno przelać na papier. Żyję snem, który jutro zabierze mnie z tej ziemi. Żyjemy w duchu Jezusa Chrystusa i w tym duchu umieramy. Ta myśl zostaje ze mną. Jestem wdzięczy, że mogłem żyć na tym świecie, ale życie dziś ma także ducha bezcelowości . Czas umrzeć. Nie szukam powodów do śmierci. Moim jedynym poszukiwaniem jest wrogi cel. Jestem zaszczycony, iż zostałem wybrany, ale nie mogę powstrzymać się od łez, gdy myślę o Tobie mamo. Będę czekał na Ciebie u bram Nieba. Proszę, módl się, abym tam trafił. Będę żałował, gdy nie pójdę tam, gdzie Ty z pewnością trafisz. Módl się za mnie matko. Żegnaj, Ichizo.”

List Teruo Yamaguchi do ojca:
„Drogi ojcze, gdy śmierć się zbliża, żałuję jedynie, iż nie byłem w stanie zrobić czegoś dobrego dla Ciebie w moim życiu. Zostałem wybrany całkiem niespodziewanie na pilota jednostki specjalnej i wyruszam dziś w kierunku Okinawy. Gdy otrzymałem rozkaz moim jedynym życzeniem jest wypełnienie misji. Nie mogę zapomnieć o uczuciu silnego przywiązania do Japonii. Czy to oznaka słabości? Wiedząc, że mój czas dobiegł końca, zamknąłem oczy i zobaczyłem Twoją twarz, twarz mamy i babci, twarze przyjaciół. Było to zapierające dech w piersiach i poruszające, gdy zdałem sobie sprawę, że wszyscy chcecie, abym był dzielny. Zrobię to, będę!

Okinawa jest częścią Japonii i wewnętrzny głos mówi mi, że muszę zniszczyć wroga, który bezcześci naszą ojczyznę. Mój grób będzie w wodach wokół Okinawy i ponownie zobaczę mamę oraz babcię. Nie czuję żalu lub strachu przed śmiercią. Modlę się jedynie o szczęście dla Ciebie i moich drogich rodaków. Żałuję też, że nie okazywałem Ci otwarcie szacunku, który zawsze miałem. Podczas mojego ostatniego nurkowania możesz być pewny, że będę myślał o tym wszystkim, co zrobiłeś dla mnie.

Trudny okres w historii narodu nie oznacza jego zniszczenia. Jestem przekonany, że nowa Japonia powstanie. Nasz naród nie może być zbyt pochopny w swym pragnieniu śmierci. Teruo”

List Isao Matsuo do rodziców:
„Drodzy rodzice, możecie mi pogratulować. Dano mi wspaniałą okazję do śmierci. To mój ostatni dzień. Przeznaczenie naszego kraju zależy od decydującej bitwy na południu, gdzie mam nadzieję, że spadnę jak kwiat z drzewa wiśni. Będę tarczą cesarza i umrę czysto pośród moich przyjaciół z jednostki. Chciałbym móc narodzić się 7 razy i za każdym z nich niszczyć wroga. Jak bardzo doceniam możliwość odejścia jak prawdziwy mężczyzna! Jestem wdzięczny Wam rodzice, za trud wychowania, modlitwy i miłość. Mam nadzieję, że mój uczynek choć w małym stopniu wynagrodzi was za to, co dla mnie zrobiliście. Myślcie o mnie i wiedzcie, że Wasz Isao umarł dla naszego kraju. To moje ostatnie życzenie. Powrócę duchem i będę oczekiwał Waszej wizyty w Yasukuni Jinja. Jakże pełna chwały jest nasza jednostka, która zaatakuje wroga. Niech nasza śmierć, będzie tak nagła i czysta, jak tłukący się kryształ. Isao”

źródło : http://www.nacjonalista.pl/2013/07/16/ichizo-hayashi-teruo-yamaguchi-isao-matsuo-ostatnie-listy-kamikaze-do-rodzin/

#historia #2wojnaswiatowa #iiwojnaswiatowa #japonia #kamikaze
  • 14
@Aztek2201: W sumie to też mnie bardzo zaskoczyło. Co do mentalności japończyków zgadzam się z tobą, kiedyś honor, zasady, wierność a teraz rozprężenie, degeneracja, upadlające programy i totalne umysłowe "#!$%@?".
@salvador_w_dali: Myślę że tak, dla ówczesnych Japończyków honor to była rzecz święta. Pewnie dochodziła też dyscyplina w wychowaniu i trochę propagandy. Przytoczę dwie ciekawe historie o nich :
1. ! Urodzony 19 marca 1922 roku Hiroo Onoda był oficerem wywiadu armii japońskiej, który walczył w Drugiej Wojnie Światowej i nie poddał się, aż do 1974 roku.
Onoda ukończył szkołę wywiadu w Nakano i 26 grudnia 1944 roku został odesłany na wyspę
W rzeczywistości tylko niewielka część pilotów była pozytywnie do tego przedsięwzięcia nastawiona. Robili to pod presją społeczeństwa, groźbą ostracyzmu i wykluczenia, ogłoszenia tchórzem i zdrajcą. Cały trening prano im mózgi. Wybierano młodych głupich nastolatków, bo oni zazwyczaj nie cenią swojego życia.


@mywu: Jakieś źródło?
@MrocznyBrokul: 81.3% procent pilotów kamikaze było studentami.

''It's all a lie that they left filled with braveness and joy, crying, 'Long live the emperor!' '' he said, angrily. ''They were sheep at a slaughterhouse. Everybody was looking down and tottering. Some were unable to stand up and were carried and pushed into the plane by maintenance soldiers.''
http://query.nytimes.com/gst/abstract.html?res=9A06E0DA153EF932A25751C0A9609C8B63&legacy=true

Hamazono says that although pilots were asked to "volunteer," they really had no