Wpis z mikrobloga

Spędzając pogodne popołudnia na rowerze od pewnego czasu dostrzegam takie oto zjawisko. Grupa nieletnich dziewczyn w "odzieży patriotycznej" bądź wyglądających nieapetycznie leginsach, spaceruje sobie w najlepszych humorach i głośno "dyskutuje" na temat życia. Zawsze towarzyszy im przynajmniej jeden noworodek, muzyka puszczona ze smartfona i nierzadko butelka piwa. Często kroczą wśród nich nieletni rycerze zakonu ortalionu. Skąd wzrost tego rodzaju wycieczek "na mieście"? Otóż, z programu 500+. Nie trzeba być psychologiem, aby wejść w buty Karyny i koleżanek, które - zostając matkami w wieku 13-16 lat - zostały wyrzucone poza nawias społeczeństwa. Aż tu nagle pojawia się ktoś, kto w najprzyjemniejszy dla nich sposób, bo gotówkowy, wynagradza im trudy wielomiesięcznej ciąży, zmajstrowanej z Sebą w pijanym zwidzie na klatce schodowej kamienicy (oby!). Co więcej, daje nadzieję na zwielokrotnienie dochodu bez wysyłania CV do kogokolwiek. Wystarczy przecież tylko namówić jakiegoś kolegę, który w zasadzie od dawna się im podobał, na małe tête-à-tête pod nieobecność rodziców w domu. Przecież pinionżki będą z tego. Mówię Wam, idą piękne czasy. Dziękujemy ‪#‎dobrazmiana‬.
  • 1