Wpis z mikrobloga

@RegalWK:
Jak masz jaja, żeby się zawziąć, zacząć coś i skończyć, to polecam ST. Daje dobry kontekst wszystkiego, co dzieje się później, a bodaj najważniejsza jest dogłębna znajomość pierwszych 5 ksiąg. Nowy Testament jest niemożliwy do zrozumienia bez znajomości tego czym jest Prawo, kim jest Abraham, jaka była treść zawartego przez niego przymierza, jak Izraelowi wyszło wypełnienie tego przymierza, jak zaczęli lać na Boga i puszczać się z innymi Bogami, jak
@RegalWK: Zacznij od Nowego Testamentu. Polecam taką kolejność: Mateusza, Jana, Dzieje Apostolskie, listy do Rzymian, listy Tymoteusza. Potem pozostałe listy, na końcu Apokalipsa. Choć ta ostatnia ma wiele nawiązań do ST, więc wiele symboli i opisów będzie na początku niezrozumiałych.
Acha, i polecam współczesne przekłady, szczerze odradzam natomiast archaizującą "Tysiąclatkę", Biblię Warszawską itp.
@RegalWK:Nie rozpoczynaj czytania Biblii tak, jak się zaczyna czytać inne książki – od jej początku. Przeciwnie: Biblię należy raczej czytać od końca, tzn. zaczynając od Nowego Testamentu. Kolejność przy tym nie jest obojętna. Najlepiej zacząć od historii powstawania Kościoła, a zatem od Dziejów Apostolskich. Potem czytać Listy św. Jana, cztery Ewangelie, Listy św. Pawła, Listy Apostolskie.

Apokalipsę, mimo że opisuje współczesne życie Kościoła, należy raczej odłożyć na koniec: do czasu, kiedy
@RegalWK: po pierwsze, ZANIM jeszcze zaczniesz, wybierz sobie sensowne tłumaczenie (przekład). Tak, aby lektura sprawiła Ci przyjemność i nie powodowała wyrazu WTF wypisanego na twarzy ;)

Na początek odradzam zaczynanie od Biblii Tysiąclecia. Jej język jest (moim zdaniem) za trudny dla ludzi, którzy nigdy nie czytali Biblii. Polecam następujące przekłady (w kolejności od najlepszych):
- Pismo Święte w przekładzie Ligi Biblijnej / Ewangelicznego Instytutu Biblijnego
- Biblia Paulistów (ta ma imprimatur,