Wpis z mikrobloga

Ale mnie Mireczki dzisiaj zamurowalo, trochę #logikarozowychpaskow.
A mianowicie poszedłem ze swoją rodzicielka do stołówki, która w nazwie ma "restauracja". Lokalizacja: wschód Polski. Danie dnia w owej "restauracji" kosztuje 10zl -zupa + drugie.
J - ja, R - różowy obsługujący.
J: Poproszę dwa razy danie dnia.
R: na zupę trzeba będzie poczekać.
J: W takim razie bez zupy
R: zatem 21 zł.
J: Czyli jakbym powiedział, że poczekam na zupę to zaplacilbym 20 zl ?
R: Tak.
Tadam.
  • 1