Wpis z mikrobloga

Jak to jest z wychowaniem Waszych dzieci w wieku np. 4-8 lat, bądź w rodzinie/u znajomych?
To co u siebie w otoczeniu widzę wprawia mnie w osłupienie. Nie ogarniam zachowań i wychowania dzieci, a sam nie wiadomo jak stary nie jestem - 91 rocznik.

Po kolei:
Jedzenie - rodzice wręcz wpychają dzieciom jedzenie i niesamowicie muszą nagimnastykować się, aby ich pociechy coś łaskawie zjadły.
Obecnie zjechały się dzieciaki do dziadków, tj. moich rodziców, na okres wakacji. Ok, ja też nie jadłem wszystkiego, ale aż mi się smutno robi gdy widzę jak babcia musi rano negocjować z dwoma dziewczynkami kilka pozycji w menu, a potem już np. w trakcie gotowania jajek, jedna z nich stwierdza że jednak nie ma ochoty i ona tego nie zje, chce coś innego i za nic w świecie nie zje jajek.
Przy innych posiłkach, jak trzeba je oderwać od bajki lub zabaw, to też jedzą jak za karę, za to ze słodyczami nie ma problemu.
Kolejna kwestia - jak najmniej dodatków różnych, o co chodzi? Np. w rosole niedopuszczalne aby pływała jakaś pietruszka albo kawałeczek marchewki, bo już odstawiają miskę. Dżem? Ok, ale babciu oddziel te truskawki, my nie lubimy kawałków truskawek w dżemie. Pizza? Tak, ale babciu zdejmij mięso i pieczarki, my nie lubimy.
Tak samo trzeba kupować produkty tej samej firmy, które mają na co dzień w domu. Bardzo lubią parówki, ale tylko takie jak mama kupuje w lidlu. Ketchup też musi być jeden.
Jak kiedyś zwróciłem uwagę, że jak taką łaskę robią to niech nie jedzą, na pewno zmiękną jak zgłodnieją, to prawie jazda jak z tagu #zonabijealewolnobiega i od razu HURR DURR jak to dziecko głodzić

Zabawa - generalnie dzieci mają problem ze znalezieniem sobie zajęcia. Ja mając 5-8 lat nie musiałem co chwilę chodzić do rodziców i pytać się jak mogę się pobawić, potrafiłem sam się sobą zająć w wolne dni, kiedy nigdzie nie ruszaliśmy z domu.
A jak już się bawią w grupie to jest to zazwyczaj wieczny krzyk i bieganie. Ok, wiadomo że dziecko musi się trochę wyszaleć i sam to uskuteczniałem, nie mogę pojąć że tylko mi to przeszkadza - na jakichś imprezach rodzinnych dzieci nie mogą łaskawie iść do innego pokoju i pobawić się, tylko muszą latać wokół stołu albo wskakiwać pod stół głośno krzycząc. Nikogo, prócz mnie, to nie dziwi bo jak coś kiedyś sapnąłem to tylko usłyszałem 'zobaczymy co Ty powiesz jak będziesz miał dzieci' xD

Inne - czy tylko mnie obrzydza korzystanie z np. cukru, w którym wcześniej dziecko grzebało palcem, gdzie dopiero przyszło z toalety i oczywiście nie myło rąk? xD

Może dodam jakiś update jak jeszcze coś mi najdzie na myśl.

Do czego dążę - w mojej rodzinie są to dosyć powszechne zachowania, u Was jest inaczej? Bo w sumie z tego krótkiego tekstu łatwo wywnioskować skąd pojawiają się te mityczne księżniczki xD
#boldupy #firstworldproblems #kiciochpyta #dzieci #wychowanie
  • 11
  • Odpowiedz
A, największy rak to dawanie prezentów XD robią rodzice urodziny jednego dziecka, ale wszyscy i tak musza kupować prezenty dla pozostałego rodzeństwa, bo jak to zeby tylko jedno dziecko dostało? Jak inne poczują się? Bedzie im smutno
To jest rak
  • Odpowiedz
@onomatobeka: stary trafiles w samo sedno, zgadzam sie i popieram w 100%. Dodałbym jeszcze próby szantażu przez 6-cio latkę w stylu "jak mi nie pozwolisz to przestane tu przyjezdzac/nigdy tu nie wroce/juz cie nie bede babciu kochac" nosz koorwa... rece opadają :-|

Tak jak daleko potrafie sięgnąć pamięcią to nie było sytuacji żeby babcia/ojciec/matka albo dziadek biegali za mną z jogurcikiem albo bułeczką i prosili żebym zjadł.
Jak przyprowadzali mnie z
  • Odpowiedz
@rhel: teraz to nawet rodzic nie wyjdzie do sklepu na 20min pozostawiając dzieci same xD czasem do mnie bratowa dzwoni czy nie powiedziałbym z dziećmi godzinę max, bo muszą coś załatwić na mieście. A dzieciaki 8 i 9 lat XD
  • Odpowiedz
@onomatobeka: To jest właśnie bezstresowe wychowanie.Brak kar a tylko same nagrody,chuchanie,dmuchanie itp.Bardzo wiele co jest nie doceniane zależy od Ojca.Jak ojciec odpuści sobie wychowywanie dzieci pozostawiając to tylko żonie i teściowej to jest po zawodach :)
  • Odpowiedz
@onomatobeka: Nauczenie jedzenia wymaga poświęcenia. Raz, drugi, trzydziesty dziecko posiedzi 1h nad zimnym obiadem i w końcu nauczy się jeść wszystko co podadzą. No i przy okazji trzeba pamiętać, że słodka przekąska znacznie zwiększa obiadowe wybrzydzanie.
  • Odpowiedz
@onomatobeka sam byłem niejadkiem (gdzieś do 20 roku życia) i żyje. Moich dzieciaków do jedzenia nie zmuszam. Nie chcesz jeść? Nie jedz, ale do następnego posiłku i tak nic nie dostaniesz. Słodyczy nie jedzą prawie wcale.
Co to tv i jutuba, to muszę pilnować i ograniczać. Wymuszanie płaczem nie działa, starsza o tym wie, młodsza - 2 lata - uczy się ;)
Ogólnie dzieciaki są grzeczne. W cukiernicze palcem nie grzebią :)
  • Odpowiedz
@onomatobeka: Zgadzam się z tobą w 100%, nie mogę uwierzyć w "kuzyna" który NIGDY w życiu nie jadł jajka a na obiad tylko pomidorowa. Już nie wspomne o tym że jest na tyle rozpieszczony że kiedy coś widzi nowego (np. Nowe angry birds albo coś takiego) to od razu dostaje. Ja wiem że to taki mój ból dupy i mnie to powinno nie obchodzić ale jednak mnie to załamuje
  • Odpowiedz
@onomatobeka: mój chrześniak dostaje średnio co 2 tygodnie zestaw lego od siostry i obraża się o byle co xD Kiedyś powiedziałem mu żeby trzymał się mocno drabiny, bo był na wysokim szczeblu i się obraził xDDDDD Oczywiście siostra z #!$%@? mózgowym powiedziała mi żebym go nie zaczepiał i nie denerwował XDDD
  • Odpowiedz
@onomatobeka: karwa mirku trafiłes w punkt, rocznik 91 here i myslałem, że tylko ja mam takie spostrzeżenia.
moja siostra ma dwa gówniaki, 0.5 level i 2.5 level i o ile z młodszym ne ma problemów, to starsze dziecko to jest jakaś chodząca katastrofa. dostaje wszystko, czego tylko zapragnie, dostała tablet (!!!) na którym sobie włącza bajki i youtube, co rano koniecznie jajo kinder niespodzianka bo nie bedzie jeść i darcie w
  • Odpowiedz