Wpis z mikrobloga

Siedzę właśnie z piwem w aucie, uśpiłem psa - piętnastoletniego przyjaciela. I chyba cieszę się, że przestał się męczyć. Więcej płakałem przez ostatnie dni/godziny niż teraz.

Wczoraj zaczął mi się wieczorem dusić w domu, więc pojechałem od razu do kliniki. Cała noc pod kroplówką, intubowany, z cewnikiem. Panie z wiadomych przyczyn mnie wyprosiły ale od rana z nim byłem, wyglądał koszmarnie. Miał powiększoną krtań, a raczej żadnego zabiegu by nie przeżył. Zdecydowaliśmy się na jakąś próbę z lekami. Jak tylko zeszły wszystkie środki uspokajające wziąłem go do domu. Przyjechali wszyscy, z którymi spędził całe życie. Naprawdę myśleliśmy, że jeszcze będzie lepiej, bo zaczął normalnie funkcjonować za dnia. Teraz chociaż wiem, że wszyscy zdążyli się pożegnać..
Niestety tej nocy nie mógł spać, znowu się dusił. W klinice lekarz patrząc na wcześniej robione wyniki krwi, zdjęcia, usg i co tam jeszcze miał robione powiedział, że szanse są raczej marne. Wiedziałem o tym od dawna, bo rzadko kiedy labradory dożywają tylu lat.. Ale i tak niesamowicie boli.
Ale musiałem. Dla psów nie liczy się długość życia, a jego jakość. Mój przeżył szczęśliwe piętnaście lat, my je razem z nim. Nie chciałem, żeby dłużej się męczył nie wiedząc czemu musi walczyć o każdy oddech.

Mógłbym o nim pisać tygodniami ale zostawię to dla siebie. Prześlę jedynie zdjęcie z jego ostatniej kąpieli, jeszcze mu się udało popływać na koniec. :)

#pokazpsa #zwierzeta
Lorax - Siedzę właśnie z piwem w aucie, uśpiłem psa - piętnastoletniego przyjaciela. ...

źródło: comment_4Liw2ZMy81gx1h1atwC0XnVmDv32ji7l.jpg

Pobierz
  • 63
  • Odpowiedz
@Lorax: Człowiek zawsze myśli, że ten dzień nie nadejdzie, że nie będzie musiał żyć bez zwierzaka a potem nagle to uderza i dom pustoszeje. Straszne.
  • Odpowiedz
  • 6
@Lorax dwa tygodnie temu musialem uspic swojego 13sto letniego owczarka niemieckiego, czulem jak umiera. Nigdy wiecej psa:/
  • Odpowiedz
@Lorax: Trzymaj się kolego, znam ten ból. Dorosły facet, a szlochałem jak 5 letnia dziewczynka. Dalej go czasem widzę w korytarzu, w miejscu gdzie było jego posłanie.
  • Odpowiedz
@Lorax: Współczuje strasznie. Sam walczę o życie mojego owczarka. Niestety widzę ze leczenie nie przynosi skutku. Pies na spacerze pada i wyje z bólu. Wczoraj zacząłem sie zastanawiać czy to juz nie czas żeby mu troszkę ulżyć choć na samą myśl ze miało by go nie być jest mi strasznie źle ;(
  • Odpowiedz
@Lorax: Najgorsze jest to że nagle zdałem sobie sprawe z tego że mojemu też się kończy czas, bądź co bądź to już z 15 lat towarzyszy mi, #!$%@? co to będzie gdy go niebędzie.
  • Odpowiedz
@Lorax: Współczuję, przeżywałem to 3 lata temu z niespełna ośmioletnim psem. Rak kości zabrał nam ją w ciągu 3 miesięcy. Uśpiliśmy po tym jak łapa się samoistnie złamała...

Jedynym wyjściem jest kolejny pies, które możesz podarować przyjaźń i dom. Nic tak nie leczy pustki po psie jak szczeniak liżący po twarzy (albo gryzący rękę).
  • Odpowiedz
@Lorax: Współczuję. Mój labrador też się dzisiaj w nocy dusił. Nadczynność tarczycy. Dostaję zwiększone dawki tabletek, ale ile można. Wiem że to już taki wiek, że nikt nie może pomóc. Ale walczy. (,)
  • Odpowiedz