Wpis z mikrobloga

Pomocy.
Rozmawiałem ze znajomą, która opowiadała, że przyszedł do jej sklepu (sklep zupełnie niezwiązany z winem ani z niczym spożywczym) gościu i kupuje coś za 9 zł i prosi żeby nabiła na paragon 36 zł (a da jej 9). Ona pyta po co, on że chce sobie wino kupić. Ja się jej pytam, ale o co chodzi, jakie wino, po co taki paragon chciał. Ona nie odpowiedziała, ale zaczęła że jestem głupi, czy ja naprawdę takiego czegoś prostego nie rozumiem itd. Temat się skończył, a ja nadal nie kapuję o co tam chodziło.
Znaczy ten jej sklep jest w małej galerii handlowej i jest na parterze też polo market czy coś takiego i teraz wpadłem na pomysł że może mają jakąś promocję w markecie, że jakiś rabat jest, jeśli się coś kupi za jakąś cenę w pozostałych sklepach tej GH. Ale tego nie wiem

Ale się was pytam - czy wy widzicie jakieś oczywiste rozwiązanie w tej sytuacji, jakieś oczywiste wyjaśnienie zachowania tamtego klienta? Nie wiem czy ja jestem taki głupi, czy moja znajoma ma niesłuszne pretensje do mnie.

#finanse #logika #pytanie #logikarozowychpaskow
  • 4