Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wiecie co jest najgorsze jak się ma depresję?
Nie choroba, ale opinia ludzi o tobie. Jeśli jesteś chory, ale masz dobre i poukładane życie, to nikt cię nie weźmie na poważnie.

Powiedziałem swojej mamie o tym jaki mam problem, rozmawialiśmy chyba godzinę. Po godzinie słyszę odpowiedź: "ale mieliśmy rozmawiać o twoim problemie". Ojciec jedyne co umie, to cieszyć się, że mi się życie tak fajnie układa i że mam wszystko czego on nie miał. Nawet nie próbuję.
Mam dziewczynę, naprawdę 9/10 (i uważam się za szczęściarza, bo ja sam chyba 6/10) pod względem wyglądu i charakteru, ale... ona nie rozumie jak można mieć coś takiego jak depresja. Dla niej to kalectwo, domena zapłakanych dużych dzieci bez życia, które na wszystko muszą mieć wytłumaczenie. Przyznam, że takie jej poglądy to moja wina, bo ona uważa mnie za gościa, który zawsze i ze wszystkim daje sobie radę. Teraz boję się jej o tym powiedzieć, bo nasze wspólne życie... Ono wygląda dobrze, nie ma w nim zbyt wiele problemów, które mogłyby wywołać mój stan. Często wychodzimy razem w różne miejsca, przed nami wakacje, sami lub ze znajomymi, bawimy się (póki jeszcze można), a mnie w tym wszystkim coraz częściej towarzyszy pustka.

Od trzech miesięcy chodzę na terapię, dostałem nawet leki. Boję się, że któregoś dnia ona dowie się o tym, że jestem chory. A może raczej nie tego, że jestem chory, ale tego, że nie będę jej umiał wytłumaczyć swojego stanu.
Już teraz zauważyłem, że coraz częściej jej unikam. Unikam też spotkań z ludźmi, skracam je, jeśli mogę. Zauważyłem też, że coraz częściej zachowuję się sztucznie i na siłę staram się wyglądać jak kiedyś, byle nie dać nic po sobie znać. Żeby wszyscy myśleli, że jest fajnie. A w środku żre mnie pustka.

Mirki, zwłaszcza Mirabelki, jak to jej powiedzieć?

#depresja #pytanie #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 16
OP: @ktototaki23: Chodzi tak naprawdę o to, że czuję, że ją oszukałem. Wstyd mi się do tego przyznać, bo to co chcę jej powiedzieć stoi w sprzeczności z tym jak się wobec niej i innych ludzi zachowuję. Czuję się jak kłamca.

@anamakota: Nie wiem, czy zrozumie, bo nic nie powiedziałem. Wychowałem się w takim środowisku, w którym takie słabości uznaje się za fanaberie. Jak napisałem wyżej, własna matka nie
PonadgabarytowyStulejarz: 1. Pokazałem wywiad z Kowalczyk, był chyba w Wyborczej albo na Sport pl ten wywiad miał dwie części. Jak atrakcyjna, zamożna sportsmenka może mieć depresję, to każdy może mieć.

2. Możesz jej puścić (jest po angielsku) wywiad z Cocnan O'Brien o tym jak walczy z depresją. Puść sobie jakiś zwykły filmik z nim, no koleś jest bardzo zabawny, wysportowany, jest milionerem (z tego co pamiętam zarabia ponad 10 milionów dolarów
OP: @PaleRuskieFajki: Jesteśmy razem niecałe dwa lata. Nie zdążyła jeszcze poznać mnie na tyle, żeby w lot wiedzieć co myślę. Ja jej też nie znam w takim stopniu, więc nie oczekuję czytania mi w myślach.
@hipotrofia: spróbuję...
@PonadgabarytowyStulejarz: Właśnie oglądam. Jakoś mi lżej teraz.

To jest anonimowy komentarz.
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Asterling
@AnonimoweMirkoWyznania: To nie jest twoja wina. Bycie w związku z osobą, która nie potrafi podejść poważnie do twojej choroby, bo depresja zdecydowanie nią jest, będzie dla ciebie jeszcze bardziej uciążliwe. Branie leków nie pomoże Ci, jeżeli nie pójdzie za tym terapia, one są tylko pomocą w radzeniu sobie z emocjami. Jeżeli nie uda Ci się jej inaczej do tego nastawić to przy dłuższym czasie będziesz mieć kolejny powód do obwiniania się
@AnonimoweMirkoWyznania Podobnie jak w przypadku miażdżycy czy cukrzycy lekarze wciąż zabraniają pacjentom jeść masło i ogólnie tłuszcze, mięso , przez co pacjenci ciągle nienasyceni #!$%@?ą dużo węglowodanów, tak w przypadku depresji lekarz raczej Ci nie powie, że po prostu masz niedobory. Uzupełnienie niedoborów (w tym witaminy D) to podstawa leczenia, a przeważnie wystarczający środek.