#anonimowemirkowyznania Pytanie mam. Jestem ze swoim różowym 8 lat - praktycznie żyjemy jak małżeństwo (chociaż ożenku nie planuję), mieszkamy razem 5 lat, dziecko w drodze itd. Czy to coś dziwnego, że ona nie wie ile zarabiam, a ja nie chce jej powiedzieć? Zarabiam nieźle (19k - 21k na rękę w zależności od miesiąca), ona nie zarabia prawie w ogóle (jakieś tam marne grosze) - ja utrzymuję nas oboje, płacę opłaty za mieszkanie, mamy wspólne konto, do którego oboje mamy dostęp, ale nie przelewam tam całych pieniędzy tylko tyle, żeby nam wystarczyło na życie i przyjemności (tak - włączając jej ubrania, kosmetyki, coroczne wczasy i wszystko - nie żałuję jej niczego i nigdy nie odmówiłem), resztę oszczędzam co powoduje, że ona nie wie też ile mam oszczędności (a trochę się uzbierało przez te 10 lat). No i właśnie ona ostatnio coraz częściej mi robi awantury, że nie wie ani ile zarabiam, ani ile tak naprawdę mam pieniędzy. Czy to coś dziwnego, że nie chce się podzielić taką wiedzą? Z drugiej strony nie rozumiem po co jej to wiedzieć... co tylko chce to ma, na wczasy jeździ, samochód jej kupiłem, mieszkanie nam kupiłem itp. Boję się jej powiedzieć ile zarabiam i ile mam oszczędności bo może zwiększyć swoje wydatki wiedząc, że teraz wydaje tylko niewielką część tego co zarabiam. Podejrzewam, że domyśla się, że mało to też nie jest - w końcu kupiłem jej nowy samochód (trzeci, który posiadamy) oraz niemałe mieszkanie. Nie wiem czy to ze mną coś nie tak czy z nią. Dobrze nam się układa, dopóki rozmowy nie schodzą w stronę pieniędzy. Może ona boi się, że nie będę w stanie utrzymać naszych dzieci (pomimo mojego zapewnienia, że byłby w stanie utrzymywać ją i nawet gromadkę dzieci)? Sam już nie wiem jak z nią rozmawiać, wiem też, że jak się dowie ile zarabiam to za kilka dni wszystkie jej psiapsióły będą wiedziały... Powiedzieć czy nie mówić?
@AnonimoweMirkoWyznania: Moim zdaniem, ma prawo wiedzieć. Tak jak Ty masz prawo decydować, na co te pieniądze idą. No chyba że jesteś tak mało asertywny, że boisz się, że ona zacznie decydować.
@AnonimoweMirkoWyznania: w małżeństwie nie powinno być tajemnic, a więc w "praktycznie małżeństwie" też. zapytaj spokojnie, po co jej ta informacja i poproś o szczerą odpowiedź. jeśli dla koleżanek, to powiedz, dlaczego nie chcesz, żeby wiedziały. bądźcie do cholery szczerzy ze sobą w każdej kwestii ( ͡°ʖ̯͡°)
@AnonimoweMirkoWyznania: zalezy.. jesli traktujesz ją jak kobietę, z ktorą planujesz faktycznie zycie budować (i masz ku temu podstawy) - to dla mnie dziwnym wydaje sie zatajanie takich informacji. Skoro zyjecie razem, to razem, bo jak na razie wyglada troche, jakby byla Twoja utrzymanką (choc moze to bledne wrazenie, wiec nie chce Cie urazic).
Natomiast jesli boisz sie, ze wypaple, albo ze zrobi z ta informacja nie wiadomo co - to moze
NaćpanaLoszka: Odwracaj kota ogonem i pytaj, dlaczego ona tak mało zarabia. To, że kupiłeś jej nowe auto to był błąd, równie dobrze mogła się bujać używanym. Pamiętaj też, że zawsze możesz ściemnić że zarabiasz np. 6K.
Nie jesteś jej nic winien, a gdyby kiedyś pojawił się pomysł małżeństwa, bez intercyzy nawet o tym nie myśl.
@AnonimoweMirkoWyznania ja na Twoim miejscu bym nie mówił. Moja żona nigdy nie pyta mnie ile zarabiam, a ja też jakoś się tym nie chwalę. Jeśli Ciebie Kocha to po co jej wiedzieć ile zarabiasz chociaż kasę dostaje na wszystko co chce. Jeśli dojdzie do ślubu niech Ci tylko na myśl nie przyjdzie wziąć ślub bez intercyzy. Nie mówię że jest łasa na kasę, ale uwierz mi ze to zmienia patrzenie każdej dziewczyny
Pytanie mam. Jestem ze swoim różowym 8 lat - praktycznie żyjemy jak małżeństwo (chociaż ożenku nie planuję), mieszkamy razem 5 lat, dziecko w drodze itd. Czy to coś dziwnego, że ona nie wie ile zarabiam, a ja nie chce jej powiedzieć? Zarabiam nieźle (19k - 21k na rękę w zależności od miesiąca), ona nie zarabia prawie w ogóle (jakieś tam marne grosze) - ja utrzymuję nas oboje, płacę opłaty za mieszkanie, mamy wspólne konto, do którego oboje mamy dostęp, ale nie przelewam tam całych pieniędzy tylko tyle, żeby nam wystarczyło na życie i przyjemności (tak - włączając jej ubrania, kosmetyki, coroczne wczasy i wszystko - nie żałuję jej niczego i nigdy nie odmówiłem), resztę oszczędzam co powoduje, że ona nie wie też ile mam oszczędności (a trochę się uzbierało przez te 10 lat). No i właśnie ona ostatnio coraz częściej mi robi awantury, że nie wie ani ile zarabiam, ani ile tak naprawdę mam pieniędzy. Czy to coś dziwnego, że nie chce się podzielić taką wiedzą? Z drugiej strony nie rozumiem po co jej to wiedzieć... co tylko chce to ma, na wczasy jeździ, samochód jej kupiłem, mieszkanie nam kupiłem itp. Boję się jej powiedzieć ile zarabiam i ile mam oszczędności bo może zwiększyć swoje wydatki wiedząc, że teraz wydaje tylko niewielką część tego co zarabiam. Podejrzewam, że domyśla się, że mało to też nie jest - w końcu kupiłem jej nowy samochód (trzeci, który posiadamy) oraz niemałe mieszkanie. Nie wiem czy to ze mną coś nie tak czy z nią. Dobrze nam się układa, dopóki rozmowy nie schodzą w stronę pieniędzy. Może ona boi się, że nie będę w stanie utrzymać naszych dzieci (pomimo mojego zapewnienia, że byłby w stanie utrzymywać ją i nawet gromadkę dzieci)? Sam już nie wiem jak z nią rozmawiać, wiem też, że jak się dowie ile zarabiam to za kilka dni wszystkie jej psiapsióły będą wiedziały...
Powiedzieć czy nie mówić?
#zwiazki #zwiazki
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
Ja bym tam był ostrożny.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
jesli traktujesz ją jak kobietę, z ktorą planujesz faktycznie zycie budować (i masz ku temu podstawy) - to dla mnie dziwnym wydaje sie zatajanie takich informacji. Skoro zyjecie razem, to razem, bo jak na razie wyglada troche, jakby byla Twoja utrzymanką (choc moze to bledne wrazenie, wiec nie chce Cie urazic).
Natomiast jesli boisz sie, ze wypaple, albo ze zrobi z ta informacja nie wiadomo co - to moze
Bogacz za bogaczem na tym vicopie
To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: sokytsinolop
wiem kim jesteś! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nie jesteś jej nic winien, a gdyby kiedyś pojawił się pomysł małżeństwa, bez intercyzy nawet o tym nie myśl.
https://www.youtube.com/watch?v=x0gaYyNk7QA
To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Asterling