Wpis z mikrobloga

Polacy od dawna spoglądają na zachód. Tamta część Europy jest dla nas bardziej atrakcyjna, kojarzy się z postępem, lepszym życiem. Wszystko wydaje się tam lepsze, barwniejsze, ciekawsze od naszej rzeczywistości. Jeśli czerpać wzorce to stamtąd, jeśli się z kimś bratać, to również szukać należy za Odrą. Sami również najchętniej zaliczamy siebie do zachodu Europy. To lepiej brzmi, a sami też jakoś nie odstajemy. Problem polega na tym, że mapy się nie oszuka, położenie już nie wygląda tak pięknie. Środek to środek i nie ma co z tym dyskutować. Kulturowo też jesteśmy środkowi. Wielu chce to zmienić i w sumie bardzo dobrze, że się im nie udało lub nie udaje.
A jak widzą nas inni? Czy zaliczają nas do wielkiej europejskiej wspólnoty, czy jesteśmy tylko tym krajem pomiędzy Niemcami i Rosją? Tutaj z odpowiedzią przychodzi historia i jest niezwykle brutalna, ale za to udziela jednoznacznej odpowiedzi. Kiedyś pod opiekę wziął nas wschód, a dzisiaj sami pchamy się na zachód. Może czas zdać sobie sprawę, że żadna z tych dwóch opcji nam nie odpowiada? Ilość wojen, które przeszły przez Europę chyba nie pozwala mówić o wspólnej tradycji i kulturze. Chyba, że mamy na myśli kulturę prowadzenia wojen, bo w tym aspekcie faktycznie we wszystkich narodach płynie ta sama krew. Europejczycy to mnóstwo różnorodnych narodów, właściwie każdy ma swój język, historię i jakby tego było mało, to postanowili dominujący katolicyzm również podzielić. Czy taka mieszanka jest w stanie stworzyć jedno wielkie państwo i utrzymać je przynajmniej kilkadziesiąt lat? Śmiem wątpić w takie rozwiązanie. Nie da się stworzyć Stanów Zjednoczonych Europy. Ameryka to nie Europa. To Superpaństwo nie jest moim wymysłem, nie jest też wymysłem dzisiejszej Brukseli. Jest tym do czego projekt zwany Unią Europejską zmierza.....

Dalsza część wpisu na : http://poradnikniepoprawnegomyslenia.blogspot.com/2016/07/superpanstwo.html