Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem różowym 20+ i jestem typowym piwnicowym przegrywem.

Teoretycznie moje życie nie jest złe. Mieszkam z rodzicami (więc utrzymanie mam z głowy), mam pracę w przyjaznym korpo (brzmi jak oksymoron, wiem), studia, prawo jazdy zdałam za pierwszym razem i samochód też mam, inteligencji mi nie brakuje, niby jest spoko.

Gorzej że przy tym wszystkim jestem jednocześnie niezłą żeńską stuleją. Brzydka, z nadwagą, bez pasji i znajomych. Nie jestem samodzielna, nawet obiadu nie umiem sobie ugotować. Nie umiem w small talk, jak wyjdę do ludzi to tylko siedzę w kącie. Chłopaka miałam raz, dawno temu, i służyłam mu tylko jako lalka do dymania, tak poza tym wieczny friendzone, #tfwnobf i złamane serce, choć najbardziej w życiu chciałabym kochać i być kochaną. Moje życie wygląda teraz tak, że praca-dom/studia-dom i tyle. Z pracą też problem, bo jestem #!$%@? i choćbym nie wiem jak pracę lubiła, to nie chce mi się do niej chodzić więcej niż 2x w tygodniu.

I wiecie co jest najgorsze? Nie to wszystko wyżej. Przecież głupia nie jestem, wiem że trzeba wyjść do ludzi i pobiegać. Najgorsze jest to, że jestem cholernym mistrzem w znajdowaniu wymówek. Poziom wręcz olimpijski. Do tego w pakiecie mam szybkie zniechęcanie się, a jestem perfekcjonistką i wymagam od siebie bycia idealną we wszystkim - więc jak coś mi nie wychodzi, to pirzgnę to w kąt i tyle z tego.

Jakiś czas temu próbowałam zmienić coś w swoim życiu i założyłam konto na portalu randkowym. Nikt z osób które sama zagadałam nie odpisał, moja skrzynka odbiorcza też nie pękała w szwach. Mimo że wyraźnie zaznaczyłam, że dzieci nie chcę, 80% osób które do mnie napisało próbowało mnie przekonać że na pewno kiedyś zechcę je mieć. 15% to były typy, które wysyłają hurtowo propozycje sponsoringu (zdjęcie miałam wyfotoszopowane, więc się nie sugerujcie). Reszta to takie same przegrywy jak ja, dwóm dałam szansę, ale choć byli naprawdę miłymi facetami, to brak pewności siebie to dla mnie bonerkill. Na tym się skończyło moje zmienianie życia.

Chyba nigdy nie wyjdę z przegrywu.

#przegryw #tfwnobf

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 40
OP: "Schudniesz i bedziesz miała full chłopów do ruchania."

Tylko że nie zależy mi na tym, by chłop był tylko do ruchania.
Zresztą, mam takie głupie podejście że schudnę i co z tego, jak ciała nie wyrzeźbię (zdrowie nie pozwala), twarzy nie zmienię, skóry nie naprawię, więc skoro mam być chuda i brzydka i głodna, to już lepiej być gruba i brzydka i najedzona. I tak ze wszystkim, jak nie mogę
Anon: O kurka, jakbym o sobie czytała. Zwłaszcza to o perfekcjonizmie. Wiem, że za łatwo się poddaję, ale jak coś mi nie wychodzi, to nie umiem się pogodzić z porażką. Co do odchudzania mam tak samo. Skóry nie naprawię, więc nawet jak będę chuda, to i tak nie będę się podobać.

To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Zkropkao_Na
Anon: @Lucius: to żeś mi komplement teraz walnął... od dawna podejrzewałam że faceci za bardzo widzą we mnie kumpla a za mało kobietę skoro czasem potrafią się do mnie zwrócić "stary", ale żeby nawet w internetach? XD

@mala_rybka: jedyne opcje jakie mam to joga/pilates albo coś w tym guście. Nawet pływać nie bardzo mogę.

@schizotypowycynik: miły =/= odpowiedni, pozdrawiam, życzę powodzenia w życiu, bez mózgu musi być ci
Anon: "brak pewności siebie to dla mnie bonerkill"
Sama siedzisz w kącie, boisz się zagadać i może jeszcze wymagasz by facet wszystko za Ciebie zaaranżował?
Miej też własną inicjatywę, inaczej nic z tego nie będzie. Zadbaj o siebie - to da znak niebieskiemu, że jesteś w stanie też dbać o niego.
Wytrwałości życzę :)

To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Zkropkao_Na
Tylko że nie zależy mi na tym, by chłop był tylko do ruchania.
Zresztą, mam takie głupie podejście że schudnę i co z tego, jak ciała nie wyrzeźbię (zdrowie nie pozwala), twarzy nie zmienię, skóry nie naprawię, więc skoro mam być chuda i brzydka i głodna, to już lepiej być gruba i brzydka i najedzona. I tak ze wszystkim, jak nie mogę być najlepsza, to po co się starać.

@AnonimoweMirkoWyznania: faktycznie
@AnonimoweMirkoWyznania: Stara! Jako piwniczan powiem Ci, że te wszystkie stulejki chcą dziewczyny, przy której będą mogli się zmienić! Tak! Oni potrzebują bodźca, motywacji, osoby dla której będą się starać! Bo jak na razie to nie mierzyłaś siły na zamiary i szukałaś na tinderach czy innym gównie swojego księcia. Nawet nie oszukuj, bo jeśli bezkrytycznie ktoś mówi, że jest inteligentny to musi być pod względem szukania drugiej połówki wybredny. I nawet się