Wpis z mikrobloga

Jeżeli przyczepie kolce do zderzaka to nic nikomu do tego. Jeżeli rąbnę kogoś kolcami to powinienem zostać ukarany. Nie możemy ograniczać wolności tylko dlatego, że potencjalnie ktoś może zrobić coś złego. Karzemy za czyny, które zostaną popełnione, a nie za to, że potencjalnie mogą zostać popełnione.


@K_Feras_P: Oczywiście, że jest komuś coś do tego. Jak najbardziej możemy w tym temacie ograniczać wolność, bo to, że tobie ktoś wlepi dożywocie czy karę śmierci za coś takiego nie zmienia faktu, że okaleczyłeś już kogoś znacznie bardziej niż mógłbyś. Karanie winnego nie zwraca zdrowia/życia ofierze, stąd podejście, że dopóki nic się nie stało, to ja mogę sobie chodzić z odbezpieczonym granatem po przedszkolu jest błędne.

Czy ja mogę sobie budować b---ę w mieszkaniu na osiedlu? Przecież dopóki nie wybuchnie to nic nikomu do tego - nie ma poszkodowanych, nie ma winnego. A jak p--------e i wysadzi pół osiedla - no to wtedy możecie mnie
  • Odpowiedz
@terion: Poszczególne państwa pilnują czy produkty zgadzają się z opisem. Jeżeli nektar w Niemczech to mogę go sprzedać w Polsce( przyjmujemy, że nektar niemiecki = polski sok) pod nazwą soku. Nie powinny być potrzebne certyfikaty (oprócz tego, że produkt nie zagraża życiu). Konsument, który zauważy, że jego produkt nie jest zgodny z opisem ma prawo do zgłoszenia w placówce administracji, że towar nie zgadza się z opisem.

Pokaże na przykładzie mój punkt widzenia:
Przyjmijmy, że jakiś towar ma 2 różnych krajach różne opisy. W kraju A produkt nabywamy ten produkt i transportujemy go do kraju B. W kraju B sprawdzamy czy opis zgadza się z obowiązującym prawem. Jeżeli tak to sprzedajemy go pod niezmienioną nazwę. Jeżeli nie to sprawdzamy czym jest nasz produkt i sprzedajmy go pod odpowiednią nazwą.

Głównym celem norm jest to by osoba kupująca dany produkt była pewna, że opis produktu zgadza się z jego zawartością. Nie jest potrzebny do tego jakikolwiek
  • Odpowiedz
Potencjalnie mogę zabić cię nożem, butelką szklaną, krzesłem czy czymkolwiek innym. Nie jest to powód do zabraniania mi tych rzeczy. Jeżeli przyjmujemy, że potencjalne ryzyko jest wystarczającym powodem do zabronienia pewnej rzeczy to musimy odpowiednio zabraniać tych przedmiotów czyli ostatecznie musimy zabronić praktycznie wszystkiego.


@K_Feras_P: Dlatego to nie jest zero-jedynkowe, tylko patrzy się na to jaki cel ma dany przedmiot/zachowanie i jego potencjalną szkodliwość. Jeśli jedynym celem noża byłoby zabijanie, to sensowne byłoby ich zakazanie lub ograniczenie. Ale dlatego, że wykorzystywane są do bardzo wielu rzeczy, a jednocześnie ich szkodliwość jest niewielka (ciężko kogoś przypadkowo zabić nożem a jednocześnie nawet w przypadku chęci jest to b--ń, która może wyrządzić mniej szkód niż np. karabin maszynowy).

Dlatego nikt np. nie zakazuje samochodów, bo ich użyteczność jest bardzo duża. Ale wprowadzane są ograniczenia i regulacje mające na celu zwiększyć ich bezpieczeństwo - a modyfikacje, których jedynym efektem byłoby zwiększenie zagrożenia dla osób trzecich są
  • Odpowiedz
@Bergkamp: Przy upadku Związku Radzieckiego też tak mówili... tylko innymi słowami.
@ZbrodniarzWojenny po 1949 roku w Afryce, w Ameryce Południowej i we Wschodniej Azji to prawaczki wojowali same? xD Masz strasznie małą wiedzę historyczną.
@Twardy__twardziel Zostały one zniesione rok temu dopiero - o tym nie napisałeś. Co się tyczy samych kwot to było po prostu ilościowe przyzwolenie na produkcję mleka, której przekroczenie skutkowało niemałymi karami! Z pierwszej ręki
  • Odpowiedz
@rzep: Ja się nie zgadzam, jak słusznie zauważyłeś, z tą granicą ale też z tym, że odpowiednim organem do ustanawiania tych praw jest UE. UE nie powinna mieć jakiejkolwiek możliwości by tworzyć regulacje, a być umową międzynarodową.
  • Odpowiedz
przekroczenie skutkowało niemałymi karami! Z pierwszej ręki (mój sąsiad hoduje krowy), że często było to 50% rocznych możliwości produkcji mleka, co skazywało rolników na płacenie kar. To była skandaliczna polityka, więc nie wiem czemu ktokolwiek jej broni


@classicalover: żeby unikać kar wystarczyło nie brać dotacji do mleka, bardzo trudne prawda?
  • Odpowiedz
@K_Feras_P: Co do tych kolców, to jak sobie będziesz jeździł po podwórku, to twoja sprawa, ale jeśli uczestniczysz w ruchu drogowym, to jak najbardziej powinno być to zabronione. Tak samo noże - rób sobie z nimi co chcesz, ale jak biegniesz po ulicy wymachując nożem (co odpowiada jeździe z kolcami) to powinieneś zostać zatrzymany.

Bo w innym wypadku dochodzimy do tego, że możesz celować do kogoś z odbezpieczonego pistoletu i
  • Odpowiedz
Konsument, który zauważy, że jego produkt nie jest zgodny z opisem ma prawo do zgłoszenia w placówce administracji, że towar nie zgadza się z opisem.


@K_Feras_P: Po czym poznasz ile jest soku w soku? Mleka w mleku? Masła w maśle? Każdy będzie miał własne laboratorium w domu?

Jeżeli nektar w Niemczech to mogę go sprzedać w Polsce( przyjmujemy, że nektar niemiecki = polski sok) pod nazwą
  • Odpowiedz
@Pawu1on: No właśnie. Tutaj pojawia się problem. Czy noszenie kolców na aucie jest przekroczeniem granicy w którym potencjalne zagrożenie jest na tyle duże by było usprawiedliwione ograniczenie wolności czy jeszcze nie?
Szczerze, nie wiem jak pogodzić wolność człowieka z bezpieczeństwem.
  • Odpowiedz
@terion: A jak poznasz teraz ile jest soku w soku ? Mleka w mleku? Są od tego odpowiednie instytucje. Tylko podkreślam, że to jest kwestia państwa, a nie UE. Zakładasz od razu, że te normy będą się różniły. Powiedz mi dlaczego?

Zdefiniuj "nie zagraża życiu"? Jakie stężenie benzoesanu sodu lub koszenili jest dopuszczalne?


Nie wiem jakie stężenie benzoesanu sodu jest dopuszczalne. Nie jestem specjalistą. To właśnie powinno być opisane przez państwo. Twoim założeniem jest to, że poszczególne normy państw będą się znacząco różniły. Nie widzę powodu by tak miało się stać. Sądzę, że te różnice będą minimalne jeżeli w ogóle
  • Odpowiedz
Ja się nie zgadzam, jak słusznie zauważyłeś, z tą granicą ale też z tym, że odpowiednim organem do ustanawiania tych praw jest UE. UE nie powinna mieć jakiejkolwiek możliwości by tworzyć regulacje, a być umową międzynarodową.


@K_Feras_P: Dlaczego nie powinna? Polska się na to zgodziła, Polscy obywatele zdecydowali się dołączyć do Unii.
  • Odpowiedz
Unia Europejska jest zbudowana na lewackiej ideologii?

@Piesmen: Ujmę to tak: UE była bardzo dobrym planem, do którego dobrały się czerwone pluskwy i zaczęły wprowadzać swoje "ulepszenia". A efekty tego obserwujemy obecnie - Brytyjczycy stwierdzili, że zabierają swoje zabawki bo dalej się tak bawić nie chcą.
  • Odpowiedz
To właśnie powinno być opisane przez państwo. Twoim założeniem jest to, że poszczególne normy państw będą się znacząco różniły.


@K_Feras_P:
Więc skąd ból d--y prawaków, że są jakieś normy unijne, skoro "normy nie różnią się znacząco"?
A tymczasem znowu popełniasz błąd typowego korwinisty, opisując waszą wyobrażoną korwinistyczną utopię, w której wszystkie kraje mają takie same regulacje bo tak, zamiast rzeczywistego w której mają podobne regulacje, bo istnieje "lewacka
  • Odpowiedz
@terion: Staram się wytłumaczyć co uważam jako normy. Moim zdaniem powinny być to opisy, które wyjaśniałyby definicje towarów. Głównym celem tychże norm jest możliwość obywatela do zgłoszenia niezgodności opisu z towarem. Taka "encyklopedia".

Jeżeli kupujesz dżem to ma być tam dżem, a nie zmiksowany gruz. Jeżeli nie byłoby opisów to w sytuacji gdy sprawa pójdzie do sądu za niezgodność towaru z opisem, nie będzie on w stanie stwierdzić, że zmiksowany
  • Odpowiedz
Jeżeli normy nie różniły się znacząco przed UE ( w obszarze opisywania towarów) to nie ma potrzeby ustanawiania norm pozapaństwowych.


@K_Feras_P: A jeśli różnią się? To jest ten moment kiedy musisz zwalczyć dysonans poznawczy i zmierzyć się z rzeczywistością.
  • Odpowiedz