Wpis z mikrobloga

Dnia 21.06 3507 r

Powoli dochodzimy do siebie, ciągle jestem słaba, ale mam się coraz lepiej, dziś napiszę więcej, choć trudno będzie w jednej notce opisać wszytko, co działo się w ciągu tego czasu. Widok majora w kantynie wydaje mi się ciągle codziennością, a przecież minęło tyle czasu, tyle rzeczy, nie wiem nawet, jak to opisać składnie. Wystartowaliśmy, wszytko szło dobrze, obraliśmy kurs w stronę gwiazdy układu, by zwiększyć zapasy energii, niestety okazało się to błędem. Czy mogę napisać, że szło dobrze, skoro on nie żyje? Nie wiem.

Pamiętam, jak dziś, kąpałam się, gdy zobaczyłam jasny obłok, z początku uznałam to za przywidzenia związane ze stresem, jednak obłok ten wciąż trwał, próbowałam go 'pacnąć" ręką, jednak bezskutecznie, wtedy wydawało mi się to zabawą.Może zrozpaczona po śmierci majora zupełnie inaczej postrzegałam wtedy świat, może to nie miało większego sensu, ot takie coś, banalne w tej sytuacji i tyle.

Mara znikła, ale reszta załogi również ją, lub je widziała. Komputer pokładowy nie potrafił określić, czym, lub kim ona była, jednak zarejestrował jej obecność - mimo niepewności, przynajmniej mieliśmy dowód, że nie wariujemy. To i tak dużo w tych warunkach.

Wkrótce mary zaczęły pojawiać się notorycznie, a komputer określił, że są one życiem, które powstało w gwieździe, bez dostępu do materii, oparło się ono na przedziwnej konstrukcji z materii i antymaterii. Żyło tylko dzięki energii, wydawać by się mogło, że nasza materialność będzie dla niego zabójcza, trochę tak właśnie było

Resztę napiszę jutro, dziś jestem zbyt zmęczona.

#dziennikizprzyszlosci

---
By komentować w tym wpisie, poproś użytkowniczkę o dodanie Ciebie na białą listę - odwiedź link ( http://www.wykop.pl/wpis/13731947/od-dzis-w-moich-wpisach-na-mikroblogu-moga-pisac-t/ ), i napisz, dlaczego to właśnie Ty powinieneś tez tam być (wystarczy, że podasz linki do 2-3 swoich wartościowych wpisów). Jest to zabezpieczenie przed niemiłymi i/lub złośliwymi użytkownikami.
  • 8
@NadiaFrance: Rozwijanie psychologiczne bohaterów złożone i skomplikowane jak u Asimova, natomiast nawiązania bardziej z pogranicza nauki i te czysto technologiczne przypominają jak żywe dzieła Clarke'a. Wyśmienicie się czyta. No i wisienka na torcie:

Czy mogę napisać, że szło dobrze, skoro on nie żyje? Nie wiem.


Kapitalne.