Dnia 21.06 3507 r

Powoli dochodzimy do siebie, ciągle jestem słaba, ale mam się coraz lepiej, dziś napiszę więcej, choć trudno będzie w jednej notce opisać wszytko, co działo się w ciągu tego czasu. Widok majora w kantynie wydaje mi się ciągle codziennością, a przecież minęło tyle czasu, tyle rzeczy, nie wiem nawet, jak to opisać składnie. Wystartowaliśmy, wszytko szło dobrze, obraliśmy kurs w stronę gwiazdy układu, by zwiększyć zapasy energii, niestety
@NadiaFrance: Rozwijanie psychologiczne bohaterów złożone i skomplikowane jak u Asimova, natomiast nawiązania bardziej z pogranicza nauki i te czysto technologiczne przypominają jak żywe dzieła Clarke'a. Wyśmienicie się czyta. No i wisienka na torcie:

Czy mogę napisać, że szło dobrze, skoro on nie żyje? Nie wiem.


Kapitalne.
  • Odpowiedz
Dnia 20.06 3507r

Odzyskaliśmy świadomość, wszyscy na pokładzie czują się kiepsko, komputer pokładowy wciąż analizuje to, co się wydarzyło, jutro napiszę więcej, na razie idę spać, jestem zbyt słaba i zdezorientowana. Minęliśmy dziwne zjawisko, tyle póki co wiem, ciesze się, że wszytko skończyło się dobrze, jednak czuję niepokój, inni też go czują.

#dziennikizprzyszlosci
Dnia 14.06 3506r
Podroż opóźniła się o kilka miesięcy. Major nie żyje.

Wszytko było w porządku, kiedy silniki uległy przeciążeniu przez błąd w oprogramowaniu. Musieliśmy awaryjnie lądować na pobliskiej planecie, była ona typu skalistego, z trzema księżycami, dobra trwała tam ok. trzy ziemskie dni. Atmosfera składała się głównie z azotu z minimalną domieszką tlenu, a temperatura wynosiła ok. 15 stopni, zdecydowaliśmy wiec, że będziemy korzystać z masek tlenowych, ale nie użyjemy skafandrów.
Dnia 22.01 3506r
Dzień zlewa się z dniem, a podroż upływa nam bez większych wydarzeń. W ciągu kilku dni dotrzemy na planetę K-876. Póki co nie odbieramy z niej żadnego sygnału, a z obserwacji wynika, iż nie jest ona zamieszkana, choć dokładność pomiarów nie jest duża ze względu na prędkość naszego statku.

Plotkujemy (nie licząc majora, bo nikt nie chce przy nim snuć domysłów, wrócimy i napisze raport i trzeba się będzie
Dnia 18.01 3506r
Wyruszyliśmy w dalszą drogę kilka dni temu, a wydarzyło się tyle, że mam wrażenie, że minęły wieki.

Wiemy już, jaki jest cel naszej misji, choć po tym, czego się dowiedzieliśmy, mogę napisać, że wszyscy mamy jeszcze więcej pytań, niż wcześniej. Z planety K-876 odebrano sygnał inteligentnej cywilizacji - był to zapis tekstu w jednym z naszych prehistorycznych języków ("angielski", język, który był używany 2000 lat temu). Sygnał nadano ok.
Dnia 09.01 3506r
Wszyscy są podekscytowani, jeśli wszytko się uda, to do rana napełnimy wszystkie zbiorniki antymaterii i udamy sięw dalszą drogę. Wciąż nikt z nas nie wie, jaki jest cel wyprawy, ale według mnie, to, że jest aż dwóch naukowców sugeruje naukowy charakter, z drugiej strony, statek jest wojskowy, zawsze jest ta samo, na pewno armia ma w tym jakiś interes. Dziwne. Dziś widziałam w luku bagażowym, że zapasy medykamentów są
Dnia 08.01 3506r

Mój pierwszy wpis w tym pamiętniku. Nasza załoga z sukcesem dotarła na stację kosmiczną UC-34, najdalszą bazę naszej cywilizacji na planecie Kapteyn c. Baza jest niezamieszkała, została stworzona kilkaset lat temu przez nasze sondy kosmiczne, na planecie panuje przenikliwy chłód, więc o jakichkolwiek wycieczkach mogłam zapomnieć, nawet w skafandrze, byłoby to zbyt niebezpieczne.

Nasza grupa składa się ze mnie, lekarki pokładowej w stopniu plutonowej, majora Gustave K., dwóch fizyków