Wpis z mikrobloga

Hej mirki, potrzebuję porady. Otóż wybieram się na drugi rok #studbaza i powoli trzeba zmieniać mieszkanie, bo koniec umowy, bla bla bla.
Po maturze nie studiując, ale pracując w innym mieście mieszkałam w pokoju dwuosobowym. Różowy był fajny, super się dogadywałyśmy, ale pod koniec pokłóciłyśmy się o jej niebieskiego (który był burakiem i to był imo toksyczny związek, gdzie ona płakała cały czas przez niego). A teraz przez rok mieszkam w jedynce.
Nie ukrywając, wolałabym jednak dalej mieszkać w jedynce i na wyjebce spać w majcioszkach, pierdzieć i spać kiedy chcę, uczyć się po nocach i odwalać maniane jak nikt nie patrzy. Ale jedynki są cholernie drogie. Mamełe zapewnia, że nie ma problemu, mogę mieć jedynke i mam się nie martwić o pieniądze. Ale po roku wiem, że nie jestem w stanie zaoszczędzić opłacając jedynke i kupując jedzenie.
Więc myślałam o znów dwójce, ale nie mam pewności na jakiego różowego trafię. Ja nie jestem ani super otwarta, ani zamknięta. Lubię pogadac, pośmieszkować z innymi, ale jednak czasami fajnie jest się zamknąć w pokoju.
Niestety jeszcze nie jestem w stanie dorabiać weekendami (chociaż może spróbuję), bo studia dla mnie dosyć cięzkie, wymagające dużo nauki (jak dla mnie)., do tego chciałabym zapisać się do jakiegoś koła i zacząć udzielać na studbazie poza nauką. Więc czasu jeszcze mniej. A weekendami jednak wolałabym do mamy przyjechać.
Więc co byście zrobili na moim miejscu? Mieć komfort i własny pokój, ale wiadomo - jak to różowy bardziej ograniczony budżet na kosmetyki czy ubrania. Czy jednak mieszkać w dwójce ryzykując dobre samopoczucie, ale jednak te 200zł więcej na ubrania?
Od razu mówię, że płacąc za jedynkę ani mamełe ani ja nie głodujemy. Wszystko jest tak jak byc powinno, ale wiadomo - nie mogę sobie kupić nowej torebki bo mi sie podoba i mam na nią ochote. Tylko muszę dobrze przemyśleć wszystko, czy na pewno mogę iść np. do kina i starczy mi do końca miesiąca.

#firstworldproblems #pytanie
  • 3
@imawriter: Ja np w akademiku mieszkałam z dziewczyną która nienawidziła akademika Ale mieszkała w nim bo placila 315 złotych i stać ją było na kremy i kosmetyki. Ja po mieszkaniu w akademiku wiem, że wolę wydać więcej na pokój i pracować żeby mnie na niego było stać i mieszkać w jedynce. I tak zrobię od przyszłego roku akademickiego. Więc generalnie zależy co wolisz a pracować żeby zarobić 200 złotych naprawde nie