Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki! Sprawa jest dosyć poważna. Koleżanka ma kota, który jest uczulony na jakiś rodzaj karmy. I współlokatorka tej kolezanki wyczaiła to, kupiła tę karmę i karmiła nią kota. Kot przez to zachorował na uszy i współlokatorka wezwała policję i jakąś tam kontrolę zwierząt i teraz ta koleżanka ma grube problemy z tym związane. Jakieś pomysły, co by można było zrobić?

Tzn. cała afera jest o to, że kot nie był leczony, bo wszystko było robione 'na lewo' przez znajomego weterynarza i po prostu nie ma rejestru leczenia.

#kiciochpyta #wykopkipomocy
  • 26
@Vasek: co do współlokatorki, to z takimi kretynkami nie da się dogadać - najlepiej też na nią nasłać policję, skarbówkę, czy co tam akurat się da, może się ogarnie. A co do sprawy z kotem, to ciężko mi coś powiedzieć - zgaduje, że jeśli znajomy weterynarz się "przyzna" to sam będzie miał nieprzyjemności?
@Vasek: albo odwróć nomen omen kota ogonem - powiedzieć, że koleżanki nie było kilka dni w domu i zostawiła kota pod opieką współlokatorki i to ona doprowadziła go do takiego stanu a teraz próbuje się wykręcić
@megan_: Jest wpis z lutego o rozpoczęciu leczenia. Została przepisana jakaś maść, smarowała nią kota. Później mu przeszło, poszła znów do weterynarza ale nie miała kasy na badania, to zostały zrobione na lewo i po prostu nie mogły zostać wpisane w rejestr. Problem w tym, że w papierach to wygląda jako zaprzestanie leczenia.

A przy opcji numer dwa, to się zawsze może wykpić, że wcale kotem się opiekowac nie miała i
@megan_: Jest ewentualna groźba sprawy sądowej, bo się przyczepił ten gość z inspekcji od zwierząt. Wtedy wszystko by było sprawdzane, cała papierkologia i duża szansa wpadki jest.
@Vasek: no a z tym gościem z inspekcji nie da się pogadać, powiedzieć uczciwie jak sprawa wygląda, rozumiem, że policji niezbyt można wytłumaczyć, że znajomy weterynarz leczył na lewo, ale może taki gościu zrozumie?

A w ogóle jeszcze druga rzecz bo napisałeś, że koleżanka używała tej maści, a potem kotu przeszło - czyli ta druga, lewa wizyta była kontrolnie, czy był nawrót choroby? Bo jak kontrolnie, to można powiedzieć, że skoro
@megan_: Była kontrolna. I to niewiele da, bo:

Kot był leczony, przeszło mu, brak wpisu (niby przerwanie leczenia po prostu), jednak niedawno był nawrót choroby przez tą karmę od współokatorki i wtedy zgłosiła fakt znęcania się nad kotem.
@Vasek: no to mówiąc szczerze mi się w tym miejscu kończą pomysły, poza nasłaniem na współlokatorkę bandy dresów żeby chociaż odrobinę lepiej się w tej sytuacji poczuć :| i ja serio mówię tzn może niekoniecznie dresów, ale pomyśl sobie co następnym razem zrobi taka sucz, jeśli tą sprawę się tak zostawi