Aktywne Wpisy
KW23 +379
posłuchajcie tego
W amerykańskim liceum odbyła się lekcja, której tematem były procesy czarownic w Salem.
Nauczyciel zapowiedział, że zagrają w grę.
- Każdemu z was szepnę na ucho, czy jest czarownicą, czy zwykłą osobą. Waszym celem jest zbudowanie jak największej grupy, w której NIE ma czarownicy. Jeśli na koniec okaże się, że w grupie znajduje się choć jedna czarownica – wszyscy uczniowie z tej grupy dostają ocenę niedostateczną.
Nastolatkowie zaczęli przesłuchiwać i
W amerykańskim liceum odbyła się lekcja, której tematem były procesy czarownic w Salem.
Nauczyciel zapowiedział, że zagrają w grę.
- Każdemu z was szepnę na ucho, czy jest czarownicą, czy zwykłą osobą. Waszym celem jest zbudowanie jak największej grupy, w której NIE ma czarownicy. Jeśli na koniec okaże się, że w grupie znajduje się choć jedna czarownica – wszyscy uczniowie z tej grupy dostają ocenę niedostateczną.
Nastolatkowie zaczęli przesłuchiwać i
krzyvvy_ +73
Cześć Mirki!
Nigdy nie sądziłem że będę tutaj pisać o pomoc jednak sytuacja tego wymaga i szukamy wszędzie pomocy. Wielokrotnie widziałem jakie potraficie zdziałać cuda dlatego też bardzo na was liczę. 6-miesięczna córka mojego najbliższego przyjaciela musi zmierzyć się z okrutnym przeciwnikiem – potworem, jakim jest mięsak. Niestety lekarze w Polsce nie podejmują już żadnych kroków w kierunku usunięcia/zniwelowania nowotworu. Szukamy pomocy za granicą, naszą nadzieją jest leczenie w klinice w Niemczech,
Nigdy nie sądziłem że będę tutaj pisać o pomoc jednak sytuacja tego wymaga i szukamy wszędzie pomocy. Wielokrotnie widziałem jakie potraficie zdziałać cuda dlatego też bardzo na was liczę. 6-miesięczna córka mojego najbliższego przyjaciela musi zmierzyć się z okrutnym przeciwnikiem – potworem, jakim jest mięsak. Niestety lekarze w Polsce nie podejmują już żadnych kroków w kierunku usunięcia/zniwelowania nowotworu. Szukamy pomocy za granicą, naszą nadzieją jest leczenie w klinice w Niemczech,
Mirko "pomusz" :)
Określiłbym się siebie mianem wesołego i pogodnego człowieka. Myślę, że tak też jestem odbierany w pracy i w towarzystwie. Poza domem rzadko narzekam, staram się też za specjalnie nie obarczać moimi problemami najbliższych (no, czasami dostaje mi się za to od żony, że niechętnie opowiadam o - nazwijmy to - porażkach).
Ale od wielu miesięcy nie potrafię się zrelaksować. Słuchanie muzyki lub jazda na rowerze pomagają, ale - co tu dużo mówić - chwilowo. Czuję się wewnętrznie roztrzęsiony, choć prywatne życie mam bardzo poukładane. Dobre relacje z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi. Ale moje codzienne życie to często wewnętrzny niepokój. Czym jest spowodowany? Nie wiem. Jestem racjonalistą i próbuje sobie wszystko przetłumaczyć, ale... to też daje wyłącznie krótkotrwały efekt.
Ostatnio poczucie wewnętrznego niepokoju nieco się nasiliło, ale na to akurat mam wytłumaczenie - zmiany w pracy, na które nie mam wpływu, a które mogą mieć znaczny wpływ na mnie.
Nie rozczulam się specjalnie nad sobą, ale widzę, że ostatnio jestem pogodny - bo świat tego ode mnie oczekuje. I trochę kopię się z koniem mając wrażenie, że zakładam jakaś maskę. A to jeszcze niezbyt znane mi uczucie.
A może przydałaby się #mirkomodlitwa ?