Wpis z mikrobloga

#pszczoly #pszczelarstwo #pasiekahobbystyczna W jednym z uli mam całkiem fajną rodzinkę. "Opakowanie" to dość leciwy warszawiak, gdzie pod daszkiem jest na stałe przyczepiona poduszka z suchymi paprociowymi liśćmi (taki old school trochę). Podczas jednego z przeglądów zauważyłem, że coś dużo trzmieli lata wokół - okazało się, że właśnie między daszkiem a poduszką znalazły sobie miejsce na gniazdo i ja im stoję na drodze. OK, skoro im to nie przeszkadza, to mi tym bardziej. Takie combo mi pasuje. Ale jak wczoraj otworzyłem daszek, a tam samica szerszenia zaczęła budować swoją bańkę, to uznałem że zrobiło się za ciasno. Wielkie, buczące bydlę, próbujące mnie odgonić, jak nic 5 cm owada. Strzeliłem ją przez łeb, spadła w trawę, otrząsnęła się - i już po cichutku zaparkowała pod daszkiem, czekając aż skończę. Aż się boję co będzie następne.
  • 7
  • Odpowiedz
@kam_il_son: w Niemczech jak pszczelarz ma zgnilca (czy raczej jego pszczoły), to jest to powód do niejakiej dumy - bo zazwyczaj zgnilec atakuje tylko silne pnie :)
  • Odpowiedz