Wpis z mikrobloga

jesu
przez kilka dni wydawało mi się że jest chociaż trochę lepiej
zaczynałem nawet mieć jakieś mgliste plany/rozkminy na temat tego co bd dalej robić ze swoim życiem
planowałem nawet wyjść dziś z domu i ogólnie spróbować powoli wracać do funkcjonowania
teraz wszystko strzelił #!$%@?
znowu nie mam na cokolwiek ochoty ani motywacji
durna przejażdżka na rowerze którą sobie na dzisiaj zaplanowałem teraz wydaje się abstrakcją
siedzę i ryczę jak #!$%@? na cały głos, bo akurat nikogo nie ma w domu
to wszystko jest tak niesamowicie #!$%@? #!$%@?, bez sensu, niesprawiedliwe, #!$%@?
jak ja #!$%@? nienawidzę swojego #!$%@? życia
wolałbym się nigdy nie urodzić

#depresja
źródło: comment_EqRqkge1BJ2ZH88RdJBk8ml7dkNDgesC.jpg
  • 9
@Chodtok: #!$%@?... Trzymaj sie cumplu, na pocieszenie plus. Z doświadczenia powiem, że trzeba sie przemóc i wychodzić jak najczęściej. Jak mieszkałem na wsi i byłem w takim stanie, to wychodziłem codziennie pojeździć po lesie rowerem, do momentu, aż nie byłem w stanie nawet na nim jechać. Lepiej już sobie tam popłakać. Zobaczysz że lepiej się poczujesz.
ehhhh
robiłem tak rok temu
kiedy jeszcze było zimno starałem się jak najmniej przebywać sam ze sobą
potem sobie w kółko pedałowałem i czasami nawet na krótką chwilę poprawiało mi to nastrój
cały czas o siebie dbałem i starałem się za wszelką cenę poprawić sobie nastrój, który był #!$%@? w sumie bez jakiegoś konkretnego powodu
cały czas wszystko było mimo to do dupy
poprawę (makabryczną) przyniosły dopiero prochy i wydawało mi się