Wpis z mikrobloga

#hiszpania #heheszki #miesny
Mieszkam w Hiszpanii, żeby nie było. Poszłam do mięsnego po pierwsi z kurczaka na obiad, bo sobie mam ochotę na potrawkę z kurczaka. No i mówię, panie dej mie tu pół kilo pierwsi. No to zważył i wszystko gra. I się pyta czy filetować (oni w Hiszpanii tutaj często te piersi filetują na takie mega cienkie plastry, nic z tym nie można zrobić, a ja jak do sosów daję kurczaka to zawszę w kostkę ( ) ) to mu mówię, że w całości.

Wtedy on do mnie, czy pracuję w mięsnym. Ja mówię, że hehe nie no co pan. A on, to pani umie tak o obrabiać mięso? Taka młoda i potrafi, to rzadkość! To sobie myślę, a dobra zaplusuję nam Polkom ( ͡° ͜ʖ ͡°) i mówię panie, jestem z Polski, u nas to każda młoda tak potrafi. A on na to, że łojoj, młode Hiszpanki to nic nie potrafią, wszystko gotowe im trzeba, nawet babcia się dołączyła i mówi, że to nie to co kiedyś itd.

No i tak ich zostawiłam narzekających na upadek hiszpańskiej młodzieży, z poczuciem, że są narody, gdzie istnieje jeszcze nadzieja xd

Tak na marginesie, to nie wiem jakim trzeba być ułomem, żeby sobie nie umieć piersi z kurczaka samemu pokroić. Ja rozumiem, że ktoś może mieć problemy rozebrać i podzielić na porcje pół świniaka, no ale zwykłe krojenie?
  • 69
@zirytowana_plaszczka: No nie wiem. Chodzę często na zakupy "jedzeniowe" i widzę kto te zakupy robi i jakie mniej więcej. Młodych ludzi praktycznie nie widać w rybnym czy warzywniaku, czy w mięsnym, o jakiejkolwiek godzinie, więc to nie można zrzucić na pracę. Ja jak idę do warzywniaka to jestem tam o 50-60 lat młodsza od reszty kolejki ( ͡° ͜ʖ ͡°)