Wpis z mikrobloga

@mateo__: Wg wytycznych będzie to wyglądać mniej więcej tak: upewniasz się, że otoczenie jest dla Ciebie bezpieczne -> podchodzisz i upewniasz się, że to jednak drgawki i człowiek jest nieprzytomny -> zapewniasz sobie kogoś do pomocy -> w miarę możliwości zabezpieczasz głowę przed uderzeniami o twarde podłożę, byle nie własnymi rękami; najlepiej podsunąć coś miękkiego -> druga osoba może wzywać pomoc -> jeśli drgawki ustaną, a poszkodowany jest nie przytomny sprawdzasz
@lyncz: raz w życiu byłem przy akcji osoby z atakiem epilepsji. I chyba zanim bym zapewnił sobie pomóc innej osoby, to już by po ataku było. oczywiście dobrze piszesz, ale czasem warto zmienić priorytety.
@Thilers: Jeśli w wyniku takiego napadu dojdzie do NZK(nagłego zatrzymania krążenia) to drgawki ustaną, bo nie będzie ich co napędzać - nie ma krążenia -> komórki mięśniowe nie dostają tlenu -> nie pracują, nie ma drgawek.
Wspomniałeś o tym, że serce nie bije - nie wiem więc czy wiesz, a jeśli tak to może komuś innemu się przyda - w pierwszej pomocy nie oceniamy tętna - czy serce bije - a
@lyncz: O właśnie o to mi chodziło, nie byłem pewien czy ustaną.
Czy przy NZK, osoba poszkodowana może tak jakby oddychać? Nie wiem jak to określić.. Imitacja oddechu? Wygląda to jak wciąganie powietrza co jakiś czas jakby się dusił

p.s
mam nadzieje że nie męczę pytaniami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Thilers: Jest to tzw. oddech agonalny. Resztką sił organizm próbuje wykonać wdech, ale bezskutecznie - bo nie wszystko działa tak jak powinno. Można to porównać do ryby, która po wyciągnięciu z wody próbuje oddychać. Jak najlepiej coś takiego odróżnić od zwykłego oddechu? Mierząc liczbę oddechów. Odchylasz lekko głowę do tyłu i pochylając się sprawdzasz oddech przez 10 sekund - 2-3 oddechy ok; więcej - niedobrze; mniej -> rozpoczynasz RKO. I tu
@lyncz: Reanimowałem dwie osoby które miały właśnie taki oddech, za pierwszym razem dziadka sąsiada kiedy byłem młodszy i pierwszą pomoc znałem jedynie ze szkoły z manekina, potem plułem sobie w twarz ile rzeczy źle zrobiłem bo się zestresowałem, a w dodatku zmylił mnie ten oddech i rko rozpocząłem dopiero kiedy ustał... A ostatnio reanimowałem rowerzystę, stary gość, po cerze wnioskować można że lubił procenty, podjeżdżał pod górkę, stanął i się osunął,
@megawatt: W przypadku ataku padaczki, gwarantuję Ci, że jak włożysz swoje ręce pomiędzy głowę poszkodowanego a podłoże to skończysz z dłońmi w jakiś szynach na kilka tygodni. Organizm w czasie takiego ataku potrafi wygenerować bardzo olbrzymią siłę. Najlepiej wsunąć coś miękkiego pod głowę. Nawet koszulka, torba, plecak...