Wpis z mikrobloga

#rowerowyrownik i #postmanstories z Emigracji...

745 963 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 -12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 - 12 = 745 639

Poznajcie mojego prywatnego Czarnego Rycerza. Obrońcę i towarzysza podróży.

Do swoich zagranicznych przygód potrzebowałem towarzysza. Co tam jakieś Lanceloty, Robin Hoody czy Jasie Fasole. Najprawdziwszy Czarny Rycerz mi się trafił. Tak po prawdzie, brakowało mu paru rzeczy, ale niczym Rycerz od Monthy Pythona, dawał radę dzielnie nawet bez nich.

Trafił do mnie w szczęśliwych okolicznościach. Tułał się chłopak u pośrednika obrotu najemnikami. Siedział gdzieś w kącie, stary, zmęczony, brudny i niekompletny. Szybko przypadliśmy sobie do gustu. On Czarny Rycerz po przejściach, a ja Emigrant z przyszłością ;)

Szybka umowa z pośrednikiem i po przywitaniu, już razem jechaliśmy na wozie. Kto by pomyślał, że całkiem dobrego Czarnego Rycerza można dostać za bezcen. Kto by pomyślał, że ledwo pojawię się w kraju Królów i Królowych, a od samego początku stanę się panem rycerskim :)

Jak przystało na porządnego władcę, szybko wyposażyłem go w to, co potrzebował do funkcjonowania, dostał wikt i opierunek, dach nad głową i dozgonna wdzięczność. Od tamtej pory jest lojalny i oddany. Co prawda jako staruszek ma prawo narzekać na to i owo. Czasem coś go zaboli, czasem zgrzytnie, gdzie nie powinien, czasem da mi się we znaki.

Razem, codziennie pokonujemy trasę z domu i twierdzy mej, czasem zbaczając w rejony włości, których obaj nie znamy. Gdy ja oddaję się zarabianiu fortuny, on spędza długie godziny na oczekiwaniu w Rycerskiej Knajpie. Za towarzystwo ma dużo młodszych, mniej szlachetnych oczywiście, zagranicznych Rycerzy. Oni pitu pitu o podróżach i zamorskich krajach, a on o wszystkich bitwach, które stoczył.

Tak to sobie dotrzymujemy towarzystwa, dbając o siebie wzajemnie. Docieramy się. Pokonujemy razem górki i równiny. Na początku było ciężko, a teraz. Teraz to już znamy się doskonale. Niestety mój Czarny Rycerz, z racji swego wieku, na długie wojaże się nie nadaje, ale i ja go męczyć nie chcę za bardzo.

Polecam każdemu znaleźć sobie takiego towarzysza.

————

PS. Nigdy nie doceniałem rowerów, a teraz... a teraz sobie nie wyobrażam, jak mogłem nie lubić tego rodzaju aktywności. Początek był ciężki. Trasa do pracy zajmowała mi 25 minut. Teraz zjechałem do 15 minut i codziennie jest postęp. Dojeżdżam szybciej niż autobus ;)
Old_Postman - #rowerowyrownik i #postmanstories z Emigracji...

745 963 - 12 - 12 -...

źródło: comment_Npg4NoZ72ZHgAXfmzZosRW7cTf7mSsKa.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
PS. Nigdy nie doceniałem rowerów, a teraz... a teraz sobie nie wyobrażam, jak mogłem nie lubić tego rodzaju aktywności. Początek był ciężki. Trasa do pracy zajmowała mi 25 minut. Teraz zjechałem do 15 minut i codziennie jest postęp. Dojeżdżam szybciej niż autobus ;)


@Old_Postman: szacunek! :D
  • Odpowiedz
@kfasu: 6 w jedna. 12 w obie. Dla mnie, który rower traktował po macoszemu to i tak niezły wynik :) biorąc pod uwagę, że dużo mam pod górkę, to jestem z siebie piekielnie dumny :)
  • Odpowiedz