Wpis z mikrobloga

To po co do tego wracać?


@Polinik: Nie poruszyłem kwestii prawa, ale oceny etycznej tego czynu. Takie zdarzenie jest obecnie bardziej prawdopodobne niż domniemane "orzekanie" prezesa TK.
  • Odpowiedz
@tajek: A mimo to, w latach 90 zadbano o to, żeby ustanowić taką kontrolę nad Sejmem/Senatem/Rządem/Prezydentem, mimo, że też wtedy jeszcze nie było sytuacji, żeby przekroczyli swoje uprawnienia.
Ba, nawet nad TK była taka kontrola, którą zniesiono jakoś koło 1999 roku.

A "niepotrzebne gdybanie" to można powiedzieć w dowolnej sprawie, w której staramy się zapobiegać, zamiast radzić sobie ze skutkami.

@wolodia: Fajnie, ale ja tu staram się dowiedzieć
  • Odpowiedz
A mimo to, w latach 90 zadbano o to, żeby ustanowić taką kontrolę nad Sejmem/Senatem/Rządem/Prezydentem, mimo, że też wtedy jeszcze nie było sytuacji, żeby przekroczyli swoje uprawnienia.


@Polinik: Oczywiście że nie ma takiej kontroli. Czy ktokolwiek w latach 90 przewidział że Prezydent będzie po swojemu interpretować słowo "niezwłocznie" i nie wykonywać swoich obowiązków? Nie, nikt na to nie wpadł bo wszyscy zakładali w miarę dobre intencje. Takie pytanie jest lepsze bo jest realne, nie jest hipotetycznym problemem dobrym na seminarium prawa konstytucyjnego.

Co zrobić z prezydentem który nie wykonuje
  • Odpowiedz
@wolodia:
Jeśli jakaś frakcja da radę zgarnąć 2/3 mandatów w Sejmie (bo taka była potrzebna większość, żeby odrzucić wyrok TK) to jednak można powiedzieć, że ma społeczne poparcie.
Albo wyrok TK to tak wielki gniot, że 2/3 Sejmu się w tej kwestii zgadza.

Prezydentowi, który nie wykonuje obowiązków grozi usunięcie z urzędu przez TK na wniosek Marszałka
  • Odpowiedz
@wolodia:
A jak Cię boli, że teraz nie ma takiej potrzeby a rozmawiamy i gdybamy, to wyobraź sobie, że rozmawiamy za 3 lata, przewodniczącym TK jest jakiś obleśny PiSior i to on zaczyna używać tej logiki prawnej, co ja wyżej.
"Owszem, nie mam prawa w nocy napisać wyroku od czapy, ale jak go wydam, co to mi zrobią? Wyrok jest ostateczny, nie da się go uchylić, nie da się mnie
  • Odpowiedz
@Polinik: brak kompetencji ustawodawczej Trybunału wystarczy. Trybnuał Konstytucyjny ma tylko kompetencję do wydawania aktów stosowania prawa, tj. wyroków, a nie aktów stanowienia prawa, tj. aktów normatywnych. Nawet jeżeli Trybunał ośmieliłby się postąpić ogłaszając normy prawne pod przykrywką wyroku, to nikt nie ma obowiązku stosowania się do nich. Do tego nawet nie są potrzebne specjalne przepisy, tylko sama teoria i filozofia kontynentalnego systemu prawnego. Np. art. 87 ust. 1 Konstytucji nie
  • Odpowiedz
@Polinik: Jak ktoś będzie miał 2/3 głosów, to po wyroku trybunału może "poprawić" konstytucję w miejscach wskazanych przez TK i przepchać ustawę jeszcze raz.
A co do kontroli to jest jeszcze zgromadzenie ogólne sędziów TK, które może przeciwdziałać wybrykom jednego z nich.
  • Odpowiedz
Jeśli jakaś frakcja da radę zgarnąć 2/3 mandatów w Sejmie (bo taka była potrzebna większość, żeby odrzucić wyrok TK) to jednak można powiedzieć, że ma społeczne poparcie.


@Polinik: Absolutnie nie! Skąd bierze się nad Wisłą ten autorytarny trend w demokracji? Otrzymanie 1/2 albo 2/3 głosów (czyli przy naszej frekwencji i metodzie obliczania liczby miejsc w Sejmie: MNIEJ niż 1/4-1/3 obywateli), zwłaszcza w koalicji, nie daje prawa do zmiany wszystkiego, wprowadzania
  • Odpowiedz
Nie wiem, jak jest teraz na świecie, ale jeszcze w 1999 roku Sejm mógł odrzucić większością 2/3 głosów wyrok TK


@Polinik: do 1997 jak maksimum (nowa Konstytucja tego nie przewidywała, starej nie chce mi się sprawdzać czy po uchwaleniu Małej Konstytucji tego nie zmieniono)

Jak ktoś będzie miał 2/3 głosów, to po wyroku trybunału może "poprawić" konstytucję w miejscach wskazanych przez TK i przepchać ustawę jeszcze raz.


@Massad:
  • Odpowiedz
Prezydentowi, który nie wykonuje obowiązków grozi usunięcie z urzędu przez TK na wniosek Marszałka Sejmu.


@Polinik: Możesz podać źródło prawne? Pierwsze słyszę o takiej rewelacji. O ile dobrze pamiętam to w Polsce nie istnieje procedura impeachmentu a Prezydent odpowiada jedynie przed Trybunałem Stanu który w praktyce nie ma NIC wspólnego z Trybunałem Konstytucyjnym (art. 199).

Skoro w latach 90 przewidziano, że wszystkie instancje biorące udział w stanowieniu prawa muszą mieć nad sobą kontrolę pozostałych instancji (włącznie z
  • Odpowiedz
@wolodia:

Absolutnie nie! Skąd bierze się nad Wisłą ten autorytarny trend w demokracji? Otrzymanie 1/2 albo 2/3 głosów (czyli przy naszej frekwencji i metodzie obliczania liczby miejsc w Sejmie: MNIEJ niż 1/4-1/3 obywateli), zwłaszcza w koalicji, nie daje prawa do zmiany wszystkiego, wprowadzania wszystkich pomysłów i ignorowania dotychczasowego dorobku prawnego! Przeraża mnie powszechność myślenia typu "robimy co chcemy bo mamy władzę".


Przecież ja nie pisałem o 2/3 poparcia w wyborach a o zgarnięciu 2/3 mandatów w Sejmie. Wiem, że późno, ale akurat to ciężko źle przeczytać.
Nie piszę o moralnym prawie do zmiany Konstutycji. Ale jeśli jakaś partia będzie miała większość Konstytucyjną to technicznie może mieć w pompce wyroki TK, najwyżej będzie zmieniać
  • Odpowiedz
@Polinik: akurat okoliczności powstania TK to nie jest coś do wypominania. Sądownictwo konstytucyjne nie ma swojego źródła w komunie, tylko w CK Austro-Węgrzech w XIX wieku, wzmocnione przez konstytucjonalizm niemiecki, ideę Rechtstaadt itp. O ile się nie mylę, to Trybunał został wprowadzony do PRLowskiej konstytucji w 1983 roku, natomiast zacząć działać mógł dopiero w 1986 roku - a pierwszym orzeczeniem #!$%@?ł większość aktów prawnych wydanych za komuny ze względu na
  • Odpowiedz
@Polinik: Wybacz, ale teraz już kręcisz. Napisałeś:

Jeśli jakaś frakcja da radę zgarnąć 2/3 mandatów w Sejmie (bo taka była potrzebna większość, żeby odrzucić wyrok TK) to jednak można powiedzieć, że ma społeczne poparcie.


A teraz
  • Odpowiedz
@wolodia:
Nic nie kręcę, twierdzę, że jeśli jakaś partia w wyniku wyborów zgarnie 2/3 mandatów w Sejmie to:
a) można powiedzieć, że ma społeczne poparcie do zmian Konstytucji
b) może uznać, że skoro ma taką większość to ma moralne prawo ją zmienić
c) ma techniczną możliwość zmiany Konstytucji.

Prawo moralne tym bardziej, jeśli jednym z haseł w wyborach była jej zmiana a na starcie kadencji ma 2/3 lub więcej mandatów
  • Odpowiedz
@Polinik: Zgadzam się, ale nie do każdej zmiany. Społeczeństwo "kupuje" pewne obietnice które rząd powinien zrealizować, ale nie godzi się automatycznie na każdy ruch rządu w tej sferze. Rząd PiS-u jutro mógłby podnieść emerytury funkcjonariuszom UB i SB, mają przecież do tego techniczne możliwości, ale oczywiście nie mają ani prawa moralnego ani społecznego poparcia.

Konia z rzędem temu kto naprawdę, nie ideologicznie, udowodni że program wyborczy i obietnice PiS zawierały
  • Odpowiedz
@wolodia: Tu już rozmawiamy na temat poglądów, co kto uważa za słuszne i moralne a co nie i jakieś bezsensowne dywagacje na temat obecnego rządu.
A taką dyskusją tutaj nie jestem zainteresowany -- chciałem się dowiedzieć, które właściwie przepisy powstrzymują TK od samodzielnego sprawowania rządów.
  • Odpowiedz