Wpis z mikrobloga

Odwiedziłem Wrocław ponownie po 5 latach, miasto tak samo piękne jak wtedy. Spacerowało mi się świetnie, widoczki ładne, różowy nawet nie marudził. Jest jednak jeden mankament. Nie pamiętam żeby podczas mojej ostatniej wizyty po rynku i okolicach plątało się tylu meneli i cyganów. O ile ci pierwsi jakoś nie sprawiali kłopotu, to przez cygan zostaliśmy zaczepieni chyba z 10 razy podczas łażenia po rynku. Skąd sie tyle tego tałatajstwa naszło?
#wroclaw #cyganie #menele i trochę #gorzkiezale
  • 11
  • Odpowiedz
@JohnnyTheQ: no niestety jest sporo tego gowna. dlatego przy kolejnej wizycie mocno odradzam jedzenie w ogrodkach np. w spinhxie czy gdzie tam kto lubi. taki smiec potrafi podejsc z haslem albo kasa albo pluje do zarcia...do tego ogrom meneli z coraz to lepszymi haslami - kase na leki dla dziecka, ja mam recepte, podjedziemy tutaj tramwajem, kupicie mi, oj ale to daleko to dajcie pieniazki itp itd.
  • Odpowiedz
@Karoleer: byłem we Wrocławiu jakiś czas temu ze znajomymi, to gość chciał od nas mleko dla dziecka, a w zamian chciał wytrzepać dywan, czy okna umyć ( ͡º ͜ʖ͡º) nie wiem, na ile by to zrobił i co by zrobił faktycznie z mlekiem, bo nam się spieszyło ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@Arveit: to tak w duzym skrocie, ale bajer polega na tym ze koles ma recepte - ale to jest jakis tam odpis recepty czy cos takiego i mozna ja zrealizowac tylko w aptece na drugim koncu miasta. koles proponuje, ze on proste roboty zrobi jak mu to kupisz, ze mu tam 5 zl brakuje a dziecko glodne a to specjalne jedzenie/leki/whatever. nikomu nie chce sie zasuwac do tej apteki wiec w
  • Odpowiedz
@JohnnyTheQ: Ja jakieś 10 lat temu to bywałem we Wrocławiu często. Co jak co, ale meneli i cyganów na dworcu głównym, rynku i placu solnym było od #!$%@?. Nie dało się w spokoju usiąść, bo co chwilę podchodził albo żul z pytaniem o złotówkę, albo cygan. Masakra!
  • Odpowiedz