Wpis z mikrobloga

Za mną kolejna randka z #tinder . Mam zwyczajną polską mordę, a moje atuty to to że mam gadane i czasem jestem pewny siebie, te dwie rzeczy pomagają mi od czasu do czasu wyjść na plus w kontakcie z dziewczynami. Dziewczyna była tak z 7/10 ale spodobały mi się jej oczy oraz charakter. Popisaliśmy z 3 godziny, wykorzystując moje błyskotliwe teksty zaintrygowałem ją i umówiliśmy się w parku wczoraj o 16:00. Byłem już na dziesiątkach takich randek więc już się za bardzo nie przejmuję, rano po prostu wstałem, ogoliłem się, również w kluczowym miejscu, zjadłem śniadanie i pojechałem w umówione miejsce upewniając się że ona będzie. No i była, zjawiła się punkt o 16:00, wyglądała całkiem ładnie, miała lekki dekolt i pofalowane blond włosy. Wiedząc że pierwszy kontakt jest najważniejszy zapodałem mój standardowy tekst:
- Witaj, piękna z ciebie dziewczyna, mam nadzieję że masz równie piękne wnętrze.

Zwykle dziewczyny słysząc to uśmiechają się wesoło i tak też było tym razem. Podaliśmy sobie dłoń i ruszyliśmy wokół parku. Typowa gadka o niczym, a idąc nie trzeba ciągle patrzeć sobie w twarz. Rozmawiało się naprawdę przyjemnie, była miła, dość zabawna, również inicjowała tematy rozmowy, wiadomo, studia, życie, przeszłość, hobby, nawyki itd., porozmawialiśmy, pochichotała z moich tekstów, które starałem się odpowiednio dawkować aby nie wyjść na taniego podrywacza który pragnie przez dowcip dotrzeć do jej łechtaczki. Oczywiście taki był mój główny cel, ale nie mogłem powiedzieć tego wprost. Po godzinie zasiedliśmy na ławce i już patrząc sobie w oczy kontynuowaliśmy rozmowę. Była inteligentna a takie bardzo lubię, bo gardzę głupimi ludźmi. Dało się z nią pogadać o tym i owym, błyszczałem rozległą wiedzą i czułem że wszystko idzie jak najlepiej. W końcu dziewczyna mówi że zgłodniała. Po ostatnim nieprzyjemnym ekscesie byłem ostrożny, ale że też zgłodniałem to zgodziłem się wybrać do pobliskiej naleśnikarni.

Weszliśmy tam a ja zrozumiałem że jestem pierwszy raz w życiu w takim miejscu i nie wiem jak się zamawia, czy iść do lady, czy usiąść przy stoliku. Czekałem co ona zrobi, a ona zasiadła przy stole. Siadam obok niej, zerkamy w kartę menu, wybieramy jakieś naleśniki (wziąłem z truskawkami, za 23 zł..), no i ona robi do mnie dziwne oczy widząc że nie ruszam się od stołu. W końcu mówi delikatnie że wypadałoby podejść pod ladę i zamówić. Zrobiłem to mając świadomość że za mną pierwsza wtopa no i idę tam, ale nagle dziewczyna łapie mnie za rękę. I daje mi 20 zł za swoją porcję. No, zuch dziewczyna, przynajmniej nie muszę płacić. Oczywiście mógłbym bohatersko rzec, że sam zapłacę, ale nie jestem frajerem i wziąłem pieniądze. Po chwili wróciłem i kontynuowaliśmy rozmowę, następnie przyniesiono nam naleśniki - poczekałem na jej ruch aby zobaczyć jak się to je w takim wykwintnym miejscu. No i zjedliśmy. Chwila prawdy, za oknem już po 20:00, ciemno, co teraz robić, gdzie ją zabrać, skoro mieszkam z rodzicami, i abym zaruchał muszę iść do niej? Pogrążyłem się w myślach przez co nie usłyszałem co do mnie mówi i odruchowo powiedziałem 'tak'. Wstała i ruszyła do wyjścia a ja za nią. Głupia sprawa, zgodziłem się na coś, nie wiedząc co to jest. Poszliśmy na przystanek i pomyślałem, że pewnie powiedziała wtedy że wraca do domu. No nic, odwiozę ją i niczym w popularnym programie MTV Wanna Come In spytam pod domem czy mogę wejść do środka. Nic bardziej mylnego.

Zabrała mnie po prostu do Złotych Tarasów bo chciała odebrać jakąś paczkę. Znów przed oczami stanęła mi poprzednia randka i tylko wypatrywałem aż przyjdzie jakaś jej koleżanka, ale faktycznie, odebrała ze sklepu jakąś małą paczkę. Ok, jest 21:00, ciekawe co dalej, niby jestem mężczyzną, ale czasem w takich chwilach tracę pewność siebie i nie wiem co robić, poza tym chamsko tak powiedzieć, że teraz jedziemy do ciebie, więc uznałem że nic nie zrobię i poczekam aż sama coś zaproponuje. Wyszliśmy na zewnątrz i dziewczyna mówi, że zaprasza mnie do siebie na lampkę wina to porozmawiamy o filmach, które są także jej pasją. #!$%@?, ale się uradowałem. Nagle testosteron uderzył mi do głowy i stałem się panem świata, urosłem parę centymetrów i czułem że będzie dobrze. Pojechaliśmy do niej do mieszkania, okazało się że mieszka z koleżanką, która jednakowoż poszła na imprezę. Wszystko układało się znakomicie. Czułem taką moc, że chciałem wyjąć mojego przyjaciela i zapakować ją jeszcze w przedpokoju, lecz wiedziałem że cierpliwość jest cnotą. Poszliśmy do jej pokoju, przyniosła jakieś szklanki do wina, wypiliśmy je siedząc na jej łóżku i rozmawialiśmy wesoło. Była coraz weselsza, dekolt jej się pogłębił a ja zerkałem tam z zaciekawieniem. Forsowałem coraz więcej dowcipów, śmiała się co i rusz. Wino powoli się kończyło a mnie jak zwykle po alkoholu złapała nostalgia, smutek i pogrążyłem się w gorszym humorze. Odwlekałem w czasie to co miało się wydarzyć, zacząłem się denerwować i odwlekać nieuniknione, pokazywałem jej jakieś filmiki na youtube ale czułem że ona jest zainteresowana tylko jednym. Powiedziałem że idę do łazienki.

Wchodzę i obmywam sobie mordę myśląc, że jak to popsuję to jestem zerem. Chlusnąłem sobie w twarz zimną wodą i poczułem przypływ adrenaliny. Dobra, posiedzę 2 minuty udając, że oddaję mocz i wyjdę. Wychodzę, patrzę, a tu zgaszone światło w jej pokoju. Mrużąc oczy dostrzegam że leży na łóżku... bez ubrań. #!$%@?. Tak się podnieciłem że prawie krzyknąłem z wrażenia. Suka czekała na mnie w gotowości, mówiąc 'połóż się obok', więc ruszyłem do boju. Niestety, tu zaczyna się moja kompromitacja. Mam taki metalowy pasek w spodniach, który czasem się zacina i oczywiście zaciął się #!$%@? w tej chwili. Koszmar, siłowałem się w milczeniu bite 2 minuty, spociłem się jak świnia w zagrodzie i widziałem jej zdegustowaną minę. Poszedłem do łazienki po jakiś sprzęt i nożyczkami przesunąłem pieprzoną klamrę. Wracam do pokoju podjarany i stanąłem na jej szczotce przez co się potknąłem i wrzasnąłem gromkie 'KUUURWAAAA'. Spytała czy nic mi nie jest, odpowiedziałem że nie, nie, i uznałem że teraz już będzie ok, bo zechce się mną zaopiekować i zrobi mi gałę. Dobra, rozebrałem się i wbijam do niej pod kołdrę, od razu przystępuję do działania i zaczynam ją całować gdy nagle otwierają się drzwi wejściowe i wchodzi jej pijana w sztorc koleżanka. Przestaliśmy, a ona oczywiście wchodzi do pokoju i dziwi się na mój widok. Dziewczyna wyprasza ją z pokoju, wstała i zamyka drzwi. Wówczas ujrzałem jej obfitą dupę, mm, po chwili wróciła a dalszych szczegółów nie zdradzę bo było to co miało być. Już się bałem że dojdzie do katastrofy, ale udało mi się, i to była moja 9. dziewczyna z którą uprawiałem seks. Rano wstaliśmy o 9:00, bo musiała jechać na uczelnię. Dała mi do zrozumienia że nie chce związków ani niczego i może kiedyś się odezwie jak będzie chciała seks. Uznałem że spoko, sam nic więcej nie chciałem no i wróciłem teraz do domu.

Napisałem to wszystko aby pokazać tutejszym stulejarzom z którymi się trochę utożsamiam, że wcale nie trzeba być bogatym, mieć wyglądu greckiego boga ani nic z tych rzeczy, bo wystarczy trochę pewności siebie oraz inteligencji aby zaciekawić dziewczynę i z nią kopulować. Róbcie jak ja a raz na kilka randek się powiedzie. Oczywiście, zwykle nic z tego nie wyjdzie i dojdzie do kurtuazyjnego pożegnania i 'zadzwonię kiedyś', ale warto próbować właśnie dla takich chwil.

#wygryw #rozowepaski #niebieskiepaski #tfwnogf
  • 49
  • Odpowiedz