Wpis z mikrobloga

Różowy ma trochę ostatnio złe dni... Nie zauważyłem tego, znaczy się nie usłyszałem, bo od miesiąca się nie widzieliśmy i tylko telefon...
Słyszałem, że ma trochę dziwny głos, ale jak próbowałem drążyć to mówiła, że wszystko okej, że mi się wydaje i że nic się nie stało.

Ale wczoraj ile się nasłuchałem pretensji, że mogłem drążyć dalej o co chodzi (jakbym tego nie robił...) no i przede wszystkim, że się NIE DOMYŚLIŁEM że jej może jest źle. Nie chodzi o sam fakt dojścia do wniosku, że jest źle, tylko wprost mi powiedziała, że po tylu latach to przecież POWINIENEM WIEDZIEĆ o co może chodzić...

Czemu dziewuchy nigdy się nie nauczą, że faceci nie są jasnowidzami i wystarczy powiedzieć parę słów to wtedy nakierują się na właściwe tory... (,)

Generalnie to jest śmiertelny foch i nie wiem co jeszcze... Ale widać, że jest na mnie bardzo zła, że się nie domyślam...
Wymiękam po całości...

#logikarozowychpaskow #gorzkiezale #oswiadczenie

Btw. zawsze miałem ją za rozsądną osobę, która powstrzymuje się od takich jazd. Znaczy były inne, ale no nie takie typowe, że "nie wiem co mi jest - domyśl się" :(
  • 7
@seeksoul: Typowe zechowanie. Ja się pytam raz max dwa razy. Jeśli nie odpowie kobieta ze coś ja boli, czy nie chce pomocy to ponosi tego konsekwencje. Zacznij być fair względem siebie. Jak się potem rzuca różowy to trzeba krótko zadać pytanie 'pytałem się? " pytałem wiec nie marudz i koniec tematu :)