Aktywne Wpisy
Drevnykocur +717
GrammarNazi +65
Mam żonę, syna, bardzo ich kocham. Mam też jakichś dwóch kumpli z którymi się spotykam raz na pół roku.
Ale czuję się strasznie samotny. Chciałbym tak wyjść sobie z kimś, posiedzieć, pogadać, pożalić się na robotę, posmiac się.
A nie mam z kim, nie mam żadnej paczki znajomych z którymi bym się mógł czasem spotkać. Do tego pracuję zdalnie I nawet w robocie nie mam z kim pogadać. I tylko Mirko daje
Ale czuję się strasznie samotny. Chciałbym tak wyjść sobie z kimś, posiedzieć, pogadać, pożalić się na robotę, posmiac się.
A nie mam z kim, nie mam żadnej paczki znajomych z którymi bym się mógł czasem spotkać. Do tego pracuję zdalnie I nawet w robocie nie mam z kim pogadać. I tylko Mirko daje
#rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki
Dwa lata, Mirkuny, dwa lata jak krew w piach. Wspólnie mieszkamy prawie od początku.
Mój #niebieskipasek lvl 27 coraz bardziej #!$%@?, coraz mniej czasu ma dla mnie a coraz więcej dla kumpli, do tego coraz częściej jest alkohol. Nie zabraniałam niczego, spotykał się z kumplami, prosiłam tylko, żeby wracał o normalnej godzinie i nie pił ponad miarę. Zdarzał się haszysz, ale to wykorzeniłam, wczoraj przyszedł za to tak #!$%@? do domu, że nie dało się z nim porozumieć. Rano zrobiłam mu awanturę, jedyne co miał do powiedzenia to "to już napić się nie mogę?", niestety, takie #!$%@? do utraty świadomości są coraz częstsze. Mówię tak prostym językiem, nie ma efektów, on przeprasza a robi nadal to samo.
Wiecznie czekam, aż się odezwie, aż przyjdzie, czy przyjdzie. Siedzę całymi dniami sama, moje kolezanki jeżdżą z chłopakami to tu to tam, ja siedzę i czekam na niego, i coraz częściej zasypiam zanim wróci, coraz mniej i coraz mniej go widzę.
Boję się o niego, wiem, ze chodzi o problemy w pracy, widzę, że ma jakieś stany depresyjne, nie wiem jak mu pomóc, skoro nawet nie chce ze mną o tym pogadać. Po porannej awanturze poszedł do pracy, powinien skończyć o 22:00, jeszcze go nie ma, nie wiem czy wróci.
To tak strasznie boli, tak strasznie się boję, że to już koniec, już nie dam rady dłużej o to walczyć. Nie chcę mu się narzucać, nigdy nie byłam typem zaborczej kobiety, ale chcę być dla niego ważna, chcę żeby się ze mną liczył... Nie wiem gdzie jest ten miły i wesoły chłopak, w którym zakochałam się dwa lata temu?
Zmienił się w kompletnie obcego człowieka, którego już nie poznaję.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://p4nic.usermd.net )
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.