#anonimowemirkowyznania
nie wiem jak podrywać facetów, jestem kompletnie nie ogarnięta w te klocki. staram się gadać, ale nie umiem być spontaniczna, nie umiem wyluzować. w rozmowie jestem spięta. nie umiem sobą zainteresować faceta(może nie jestem interesująca? ciężko mi ocenić). nie umiem być kobieca. zachowuję się jak koleżanka. taka koleżanka, co wiedziecie w szkole zagadaliście, żeby się upewnić co było na polaka i czy sprawdzian z matmy oddany. w sumie żadnej konkretnej rozmowy. fakt, jestem drętwa w rozmowie bo zawsze staram się najpierw wyczuć daną osobę. na ile mogę sobie pozwolić zażartować, o czym pogadać. a z tym mi długo schodzi. nie mam męskich zainteresowań, w sumie to mam ich mało i bez bicia się przyznaję, że nie obchodzi mnie czy facet interesuje się czymś serio fajnym. może być to sama piłka nożna, szeroko pojęta muzyka, nie ma to dla mnie znaczenia bo sama interesuje się pobieżnie.
co do wyglądu, no cóż tego się nie wybiera chociaż szkoda, bo może byłabym drugą moniką bellucci. wyglądam bardzo przeciętnie, chodzę często bez makijażu bo malować się nie potrafię. pewnie z tego powodu jestem na straconej pozycji. brakuje mi wdzięku, seksapilu, urody, delikatności czyli wszystkiego tego czego pragną faceci. nie wiem co robić, bo skąd mam wiedzieć jak mam to wszystko opanować?
zagadywałam w autobusie, na uczelni, w pracy, w galerii handlowej i na stacji benzynowej ale nic. jestem niewidoczna.
co robić? jak stać się widoczną dla facetów? żeby chociaż jeden zauważył, że jestem kobietą?
#rozowepaski #niebieskiepaski #przegryw #stuleja
nie wiem jak podrywać facetów, jestem kompletnie nie ogarnięta w te klocki. staram się gadać, ale nie umiem być spontaniczna, nie umiem wyluzować. w rozmowie jestem spięta. nie umiem sobą zainteresować faceta(może nie jestem interesująca? ciężko mi ocenić). nie umiem być kobieca. zachowuję się jak koleżanka. taka koleżanka, co wiedziecie w szkole zagadaliście, żeby się upewnić co było na polaka i czy sprawdzian z matmy oddany. w sumie żadnej konkretnej rozmowy. fakt, jestem drętwa w rozmowie bo zawsze staram się najpierw wyczuć daną osobę. na ile mogę sobie pozwolić zażartować, o czym pogadać. a z tym mi długo schodzi. nie mam męskich zainteresowań, w sumie to mam ich mało i bez bicia się przyznaję, że nie obchodzi mnie czy facet interesuje się czymś serio fajnym. może być to sama piłka nożna, szeroko pojęta muzyka, nie ma to dla mnie znaczenia bo sama interesuje się pobieżnie.
co do wyglądu, no cóż tego się nie wybiera chociaż szkoda, bo może byłabym drugą moniką bellucci. wyglądam bardzo przeciętnie, chodzę często bez makijażu bo malować się nie potrafię. pewnie z tego powodu jestem na straconej pozycji. brakuje mi wdzięku, seksapilu, urody, delikatności czyli wszystkiego tego czego pragną faceci. nie wiem co robić, bo skąd mam wiedzieć jak mam to wszystko opanować?
zagadywałam w autobusie, na uczelni, w pracy, w galerii handlowej i na stacji benzynowej ale nic. jestem niewidoczna.
co robić? jak stać się widoczną dla facetów? żeby chociaż jeden zauważył, że jestem kobietą?
#rozowepaski #niebieskiepaski #przegryw #stuleja
Mircy, już nie mogę tego znieść. Jestem z moim #rozowypasek 12 lat, poznaliśmy się jeszcze w #licbaza. Niedługo będziemy obchodzić trzecią rocznicę ślubu a ja nigdy w życiu nie uprawiałem jeszcze seksu bez prezerwatywy (nieudane próby zakończone lepą na dziąsło i fochem na 3 dni się nie liczą). Ciągle wymawia się, że od tabletek dostaje się #!$%@?, tyje (jakby i bez nich nie podwoiła niemalże swojej wagi przez te 12 lat) itp. a na dziecko nie jest gotowa bo "nie potrafimy się sami ogarnąć" - tzn według niej nie mamy 30k cebulionów oszczędności na czarną godzinę, tylko raptem kilka tysięcy bo wydaję ciągle kasę na głupoty, jak na przykład naprawa czy opłaty samochodu który jest nam niezbędny #logikarozowychpaskow. Nie widzę już sensu w uprawianiu seksu a tym bardziej nie rozumiem wolnych kolegów, którzy w przerwie na szluga cieszą gęby że w zeszły weekend zaliczyli kolejną świnkę. So what? Osobiście stokrotnie bardziej wolę pojechać na ręcznym niż znowu bezskutecznie przez pół godziny ubijać masło nie czując przy tym prawie nic i modląc się o wytrysk żeby móc iść już spać bez słuchania wykładów pt. "Jestem brzydka?, Coś nie tak robię? Foch!". Żadna rozmowa nie pomaga, każda jest spławiana przez jeden z powyższych argumentów.
Co robić?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu )