Wpis z mikrobloga

Mało rzeczy wkurza mnie tak, jak robienie sobie żartów z katastrofy smoleńskiej.

Uprzedzając jad, który i tak się wyleje - nie byłem ani nie jestem zwolennikiem PiSu i wiem, że sami ponoszą część winy za zrobienie z narodowej tragedii żałosnego teatrzyku. Niemniej jednak uważam, że są rzeczy, z których nie powinno się żartować, a przynajmniej nie w takim wymiarze jak ze Smoleńska, gdzie wielu ludzi bez żenady i chwili zastanowienia głosi swoje wysrywy o stalowych brzozach, zimnym Lechu itp.

Pamiętam tamte dni - akurat przygotowywałem się wtedy do matury; w sobotę rano jak zwykle spałem trochę dłużej gdy obudziła mnie mama, mówiąc, że chyba samolot prezydenta się rozbił. Zaspany poszedłem do dużego pokoju i oglądałem z rodzicami relację - na początku były informacje o problemach z lądowaniem, potem potwierdzenie, że był wypadek, z biegiem czasu informacje, że nikt nie przeżył...

To było jak film, coś nierealnego, nie mieściło się w głowie - przez następne dni były publiczne obawy, co z naszym wojskiem (bo zginęło całe dowództwo), tłumaczono, dlaczego Komorowski przejmuje obowiązki głowy państwa, poruszano kwestię transportu zwłok do Polski. Zaczęły się pierwsze uroczystości, wszystko w atmosferze narodowego otępienia i zadumy, które - choć smutne - jednak nas jednoczyły...

Nie zapomnę nigdy, jak ciała pary prezydenckiej wróciły już do kraju, a potem ulicami Warszawy przejechał kondukt żałobny - tysiące ludzi z kwiatami, salutujący policjanci i ten przygniatający smutek i otępienie. Siedziałem przed TV ze łzami w oczach.

A potem było bydło pod Wawelem ze swoimi demonstracjami, krzyż pod pałacem i cała reszta szamba... Nie przeszliśmy tej próby jako społeczeństwo. Niestety.

Nie mówię, żeby 10 kwietnia ustanowić świętem narodowym; chciałbym jednak, żeby jeden z drugim cymbałem zastanowili się przez chwilę, zanim dla kilku plusów, lajków czy śmiechów wygłoszą swoje "zajebiste" żarciki.

#smolensk #polityka
Pobierz Wariner - Mało rzeczy wkurza mnie tak, jak robienie sobie żartów z katastrofy smoleńs...
źródło: comment_VC1YxIb2bUEqplkuoFMiCGYvGtwShOAd.jpg
  • 126
@Wariner: Zauważ jedno: nikt nie wyśmiewa tragicznie zmarłych w Smoleńsku. Żarty celują w idiotów, którzy przywłaszczyli sobie tą tragedię. O wiele bardziej wyśmiewa pamięć tragicznie zmarłych Macierewicz ze swoim cyrkiem objazdowym - ile głupot i bredni wypowiedziano na ten temat zamachu, to się w głowie nie mieści. Te brednie są teraz oficjalną linią propagandową rządu, w telewizji publicznej o tych idiotyzmach usłyszysz. Wszystkie mgły, pancerne brzozy, jacyś egzotyczni eksperci, to jest
A potem było bydło pod Wawelem ze swoimi demonstracjami, krzyż pod pałacem i cała reszta szamba... Nie przeszliśmy tej próby jako społeczeństwo. Niestety.


@Wariner: identyczna sytuacja jak u Ciebie. Mnie obudził mój ojciec i powiedział, że samolot spadł. Przybiegłem przed TV a tam Olejniczak płacze, czerwony pasek (wtedy to była ultraważna informacja). Miałem problem z ogarnięciem rzeczywistości, jak wszyscy!

Przez pierwsze dwa tygodnie nikt nie żartował z katastrofy. Ale już pierwszego
@Wariner: Media reżimowe zrobiły wszystko, żeby ludziom obrzydzić tę katastrofę. To one tworzyły antagonizmy i polowały za sensacją promując jakieś pancerne brzozy i inne idiotyzmy. Skończyło się to tym, że ludzie skupili się jedynie na otoczce tej katastrofy (Wawel, krzyż, zamach, mgła) a nie tym co było w niej najważniejsze - strata wielu ważnych postaci dla Polski (nie tylko Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki), stabilizacja systemu, niedopuszczenie do takiej tragedii raz
@Wariner: W katastrofie pod Smoleńskiem zginął mąż mojej znajomej i stryjeczny dziadek mojej dobrej koleżanki. Te pierwsze dni po katastrofie były smutne, ale wspaniałe - Polacy sobie poradzili.

Ale zaraz zaczał się cyrk smoleński - od Wawelu i trwa do dziś. Kaczyńskiemu, Macierewiczowi i spółce udało się osiągnąć tyle, że niedobrze mi się robi z obrzydzenia, gdy słyszę słowo "katastrofa smoleńska".
A potem było bydło pod Wawelem ze swoimi demonstracjami, krzyż pod pałacem i cała reszta szamba... Nie przeszliśmy tej próby jako społeczeństwo. Niestety.


@Wariner: Zgadzam się z tobą w 99%. Aferę z Wawelem wywołało otoczenie prezydenta na siłę go tam wciskając i wykorzystując atmosferę żałoby żeby zamknąć usta ewentualnym krytykom. Oczywistym jest że krypty wawelskie to nie jest zwykłe miejsce pochówku. Co było również jasne dla osób chowających prezydenta. Wykorzystali oni
@Wariner: największe żarty z katastrofy robi sobie PiS, grając nią politycznie. Większość szydery nie dotyczy bezpośrednio katastrofy, tylko pisowców, którzy plotą dyrdymały, raz na kwartał zmieniając hipotezę dotyczącą "zamachu" i #!$%@?ąc logikę. W międzyczasie podobne niedbalstwo pisowskich urzędników doprowadziło do kolejnego wypadku, tym razem bez większych obrażeń.